Sebstian Jośko choruje na raka
Dotychczasowe życie Sebastiana wyglądało całkiem zwyczajnie. Sebastian Jośko pochodzi z Dąbrówki Małej i od 12 lat jest w związku ze swoją narzeczoną Martyną. Zagorzały fan klubu piłkarskiego Klon Babimost. Zanim zachorował, pracował w Belgii w firmie sprzątającej specjalizującej się w myciu okien. Kiedy zaczęły pojawiać się kłopoty ze zdrowiem, na tyle, ile mógł, starał się działać w Polsce. Z czasem połączył siły ze swoim szwagrem. Firma rozwijała się, zatrudniali pracowników, ale niestety choroba posunęła się na tyle że uniemożliwiła mu dalszą pracę. Biopsja wykazała, że to nowotwór.
Życie zamienione w piekło
Ciężka diagnoza zmieniła życie mojego brata w piekło. Od 3 lat zmaga się z nowotworem złośliwym — mięsakiem. Przeszedł operację usunięcia guza, chemioterapię i radioterapię. Po intensywnym leczeniu przyszła chwila oddechu. Nowotwór ustąpił i Sebastian mógł wrócić do normalnego życia. Sielanka nie trwała jednak długo – mówi Aneta Szałatkiewicz, siostra Sebastiana.
Po niespełna dwóch szczęśliwych latach choroba wróciła. Już wcześniej na płucach Sebastiana lekarze dostrzegli zmiany, ale sądzono, że Sebastian przeszedł po prostu COVID. Dopiero, gdy w miejscu wyciętego pojawił się nowy guz, lekarze dokładniej przyjrzeli się też płucom. Diagnoza była jednoznaczna – wznowa z przerzutami.
– Teraz nowotwór ze zdwojoną siłą atakuje mojego brata. Sebastian z całych sił się broni, jednak ciężar jest coraz większy. Nawrót choroby okazał się silniejszy niż wcześniej. Guzami zajęta jest już cała noga i płuca. Lekarze musieli wyciąć fragment płuca i przykleić go do klatki piersiowej, żeby uniknąć zapadnięcia. Dziś Sebastian jest bardzo słaby, zwykłe wyniesienie śmieci sprawia mu niewyobrażalny wysiłek. Cały czas jesteśmy z bratem, by nie był sam. Jest też pod opieką hospicjum domowego. A my desperacko szukamy ratunku – kontynuuje siostra chorego.
Eksperymentalna chemioterapia
Sebastian Jośko jest w trakcie eksperymentalnej chemioterapii, która nie przynosi upragnionych efektów. Dziś największą szansę widzą w rozpoczęciu wspomagającej chemioterapii celowanej, która niestety kosztuje. Skupiają się na polepszeniu wyników mężczyzny, by mógł w ogóle przystąpić do leczenia.
– Aktualnie chcieliśmy zacząć leczenie od poniedziałku ale Seba jest za słaby. Ma fatalne wyniki krwi i przebywa właśnie w szpitalu w Sulechowie gdzie ma przetaczaną krew. Chemioterapia którą stosował do tej pory nie działa i przez to guzy się powiększają. Każdego dnia Martyna musi zmieniać mu opatrunki bo to są już otwarte rany. Musi brać leki przeciwbólowe bo bez nich nie jest w stanie funkcjonować normalnie – mówi rozpaczliwie Aneta Szałatkiewicz.
Siostra Sebastiana składa gorące podziękowania dla wszystkich darczyńców, którzy przekazali do tej pory vouchery i inne rzeczy na licytację.
Prowadzona jest zbiórka na portalu siepomaga.pl
LINK DO ZBIÓRKI
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?