Już wówczas relacjonując wydarzenia w powiecie nowotomyskim wskazywaliśmy, że sprawą fatalnego stanu dróg zainteresowała się prokuratura. Dziś do tematu wracamy, bo rozpoczęło się oficjalne śledztwo w tej sprawie.
Etap wstępny
Jak powiedziała nam Prokurator Rejonowa Ilona Burlaga - Karafa z nowotomyskiej prokuratury, postępowanie w tej sprawie jest na wstępnym etapie. Na razie zbyt wcześnie jest na wskazywanie czy ktoś tej sytuacji zawinił, niemniej śledczy gromadzą materiały w sprawie - m.in. ustalają liczbę pokrzywdzonych przez fatalne drogi, a także to ile było wyjazdów karetek pogotowia, gdy pojazdy miały problemy z dojazdem do pacjentów przez fatalne drogi.
- Sprawę rozpatrujemy z artykułu 160 paragraf 1 Kodeksu Karnego - wyjaśniła nam Ilona Burlaga - Karafa.
Wspomniany paragraf znajduje się w rozdziale przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, a dokładnie brzmi: „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Całe postępowanie prowadzone przez prokuraturę nie jest bezzasadne, bo niestety na terenie gminy Nowy Tomyśl w marcu tego roku doszło do tragedii, gdy karetka zakopała się na fatalnej drodze.
Przypomnijmy, że feralnego wieczoru karetka na sygnałach jechała do pacjentki ulicą Sątopską w Glinnie. Niestety zakopała się.
- O godzinie 19.24 otrzymaliśmy wezwanie do pomocy pogotowiu - mówił nam wtedy dowódca JRG w Nowym Tomyślu, Andrzej Łaciński. - Do zdarzenia wysłano dwa nasze zastępy. Jeden wóz udał się bezpośrednio pod adres interwencji medycznej, drugi z kolei na pomoc załodze pogotowia - wyjaśnia. Strażak mówił nam wówczas, że wozy strażackie także miały problem, by przedostać się przez ulicę Sątopską, momentami było to bardzo trudne, nawet pomimo tego, że ciężki wóz wyposażony jest w napęd 4x4. - Gdy ratownicy dojechali pod wskazany adres, w jednym z pokoi budynku mieszkalnego była kobieta bez funkcji życiowych. Strażacy przejęli działania reanimacyjne od członków rodziny i prowadzili je do czasu przyjazdu załogi pogotowia - dodał.
Karetka pojawiła się po około 6 minutach po strażakach. Z błota wyjął ją miejscowy rolnik traktorem, jeszcze przed przyjazdem straży. Mimo reanimacji kobiety nie udało się uratować.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?