Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żelazne gody małżonków z Perzyn. Zofia Edward Osiewicz przeżyli z sobą tyle lat

DM
Państwo Zofia i Edward Osiewiczowie obchodzili 6 kwietnia niecodzienną rocznicę - żelazne gody, czyli 65-lecie pożycia małżeńskiego. Małżonkowie mieszkają w Perzynach. Pani Zofia ma 88, a pan Edward w październiku skończy 87 lat. Żelazne gody małżonków z Perzyn. Przeżyli z sobą tyle lat.

Żelazne gody małżonków z Perzyn. Zofia Edward Olszewiczowie przeżyli z sobą tyle lat
Państwo Zofia i Edward Osiewiczowie obchodzili 6 kwietnia niecodzienną rocznicę - żelazne gody, czyli 65-lecie pożycia małżeńskiego. Małżonkowie mieszkają w Perzynach. Pani Zofia urodziła się w styczniu 1930 r. w Nądni.
Pan Edward w październiku 1931 r. w Radomsku (40 km od Częstochowy).

Jaki jest ich sekret na tak udane i długoletnie małżeństwo?
Dzieciństwo tak Zofii jak i Edwarda nie należało do tak wesołych jakie mają dzisiaj dzieci.
Mając po 8-9 lat radość dzieciństwa przerwała im II wojna światowa. Wcześniej zaledwie ukończyli po 2 klasy szkoły podstawowej i wcześnie wkroczyli w życie dorosła. Pan Edward jest małomówny, czas zatarł mu wile wspomnień, natomiast pani Zofia jak twierdzi ma bardzo dobra pamięć i pamięta wszystko od czasu kiedy była trzylatką. W czasie wojny mając 13 lat już pracowała w majątku dziedzica. Nie bała się żadnej pracy ( sprzątanie, gotowanie, prace w gospodarstwie). Do szkoły mogła chodzić tylko raz w tygodniu do niemieckiej szkoły.

Jak się poznali ona stąd, on z daleka?
W tamtym czasie w kierownikiem państwowego gospodarstwa rolnego był pan z miejscowości mojego męża. Tutaj brakowało ludzi do pracy i to on zwerbował do pracy tutaj kilku młodzieńców i dziewcząt z tamtych stron. I właśnie wtedy poznałam Edwarda – z uśmiechem mówi pani Zofia. Jakiś czas razem pracowali w gospodarstwie bez wolnych sobót i niedziel. Od razu wpadli sobie w oko i się pobrali. W związku urodziło się dwóch synów, których już dzisiaj nie ma z nimi, odeszli z tego świata zbyt wcześnie. Mają dwoje wnuków i czworo prawnuków. Życie ich nie było łatwe - praca, wychowywanie dzieci, budowa domu.

Cały czas żyją zgodnie
Nigdy w ich domu nie było żadnych kłótni, nieraz bywały tylko małe „pomruczenia” o to, że małżonek zbyt dużo czasu poświęcał na pracę zawodową i pracę przy budowie domu, nie zważając na swoje zmęczenie i zdrowie. Kiedy Zofia mu marudziła to on jej odpowiadał, że cieszy go to co robi i dlatego tak długo przesiaduje na budowie. Nigdy nie myśleli o zrezygnowaniu z bycia sobą. Małżonkowie mówią, życie jest tylko jedno i szkoda go na kłótnie. Rodzina jest ich największym skarbem.

Dzisiaj nadal cieszą się sobą i niewielkimi emeryturami
Jak mówi pani Zofia swoją pracę wykonywała dobrze i chciano, żeby została tam jak najdłużej. Tak też się stało. Jakiś czas pracowała na stałe o później dorywczo, w każdej chwili była gotowa do pracy. Wypracowało sobie emeryturę, na której jest od sześćdziesiątego roku życia. Ostatnim miejscem pracy pana Edwarda był zakład odzieżowy „Romeo”. Gospodarzą się sami i się wspierają.

Wokół nich są pomocni ludzie
Chociaż mieszkają sami, to nigdy nie zostają bez pomocy. Mają dobrych sąsiadów, którzy chętnie im pomagają. Zrobią zakupy i zawsze mogą liczyć na pomoc.

Dwa lata temu przeżyli wiele niepokoju o swoje zdrowie i siebie
Dwa lata temu pan Edward spadł że schodów. Upadek okazał się bardzo tragiczny w skutkach. Nie wiadomo jak by się to skończyło gdyby nie natychmiastowa pomoc małżonki, która szybko udzieliła mu pomocy i wezwała pogotowie ratunkowe. Choroba połamanego położyła na dwa miesiące do szpitala w Nowym Tomyślu, następnie spędził jeszcze dwa miesiące w Ośrodku Pomocy Społecznej w Opalenicy.

Jakby było mało nieszczęścia jednego dnia
Następnego dnia wypadkowi uległą pani Zofia. Nieszczęśliwie w ciemnościach nad ranem przed nią zamknęły się drzwi, które bardzo poważnie raniły ja w głowę. Zalana krwią nie miała siły sama zadzwonić na pogotowie, jednak nie straciła świadomości. Natychmiast udała się do sąsiadów którzy jej pomogli wzywając pogotowie. Kobieta bardzo się wykrwawiła i założono jej kilka szwów. Pokonali choroby i walkę o swoje życie. Udało się.

Są osobami bardzo głęboko wierzącymi w Boga. On towarzyszy im przez całe życie. Są zdania, że w każdym związku musi być wzajemne poszanowanie. Niech będą dla innych wzorem.

Magnetyczny timelapse pokazujący rozwijające się kwiaty.

Źródło:dziennikzachodni.pl

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto