Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń. Rozmowa z Katarzyną Lis-Lachowicz o gobelinach i pasji tworzenia. Jak to się robi? Ja też tak chcę!

Redakcja
Przed artystką wkrótce Międzynarodowy Festiwal Sztuki Włókna w Kowarach. Udział w wystawie zbiorowej w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze. Na początku października  indywidualna wystawa z cyklu Debiuty, w Sekcji Tkaniny w Domu Plastyka w Warszawie

 Katarzyna Lis-Lachowicz i jej gobeliny
Przed artystką wkrótce Międzynarodowy Festiwal Sztuki Włókna w Kowarach. Udział w wystawie zbiorowej w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze. Na początku października indywidualna wystawa z cyklu Debiuty, w Sekcji Tkaniny w Domu Plastyka w Warszawie Katarzyna Lis-Lachowicz i jej gobeliny Dorota Michalczak
Zbąszyń. Rozmowa z Katarzyną Lis-Lachowicz o gobelinach i pasji tworzenia. Jak to się robi? Ja też tak chcę! Gobeliniarstwo jest jednym z najstarszych rzemiosł na świecie. Początki sięgają kilku wieków przed naszą erą. Początkowo używano tylko włókien naturalnych – lnu, bawełny, konopi, wełny owczej czy koziej, a potem w XX wieku wyprodukowano włókna sztuczne.

Zbąszyń. Rozmowa z Katarzyną Lis-Lachowicz o gobelinach i pasji tworzenia. Jak to się robi? Ja też tak chcę!

Katarzyna Lis-Lachowicz z wykształcenia jest Biologiem. Przez kilka lat pracowała naukowo w Instytucie Transplantologii w Warszawie, wcześniej zajmowała się kleszczami i boreliozą na Uniwersytecie Warszawskim. Jednak czuła, że życie w laboratorium jest w sprzeczności z jej dynamiką i pasją tworzenia. Nie przeczy, że w nauce myślenie twórcze, czyli umiejętność zadawania pytań i szukania odpowiedzi jest jedną z najważniejszych rzeczy. Po urodzeniu dzieci zajęła się tym, co było jej najbliższe – zaczęła tworzyć własne prace i uczyć tkactwa artystycznego w Magazynie Sztuk w Warszawie.

Kiedy spotkała się Pani po raz pierwszy z gobelinem i jego tworzeniem?

- W czasie studiów. Wracałam kiedyś z zajęć z biologii i weszłam na jakąś wystawę tkaniny. Zachwyciłam się. To jak miłość od pierwszego wejrzenia. Jak to się robi? Ja też tak chcę! I od tej pory zaczęłam szukać miejsca, gdzie mogłabym się tego nauczyć. Znalazłam kurs tkactwa w jednym domu kultury w Warszawie. Nauczyłam się techniki tkania na ramie. Okazało się, że jest mi to bardzo bliskie. Teraz sama tego uczę. I to też jest moją pasją. Wcześniej malowałam, rzeźbiłam, haftowałam…

Jakiego rodzaju nici, włóczki trzeba użyć do wykonania tak pięknych dzieł?

- Można tkać wszystkim. Oczywiście najczęściej używam wełny - naturalnej, albo włóczki, do moich prac wkładam też inne materiały: kawałki różnych tkanin, koraliki, sznurki, koronki. Pociąga mnie kolor ale też faktura. Tkam i rzeźbię moje gobeliny.

Czym jest ta sztuka i co Ci daje?

- To moja pasja i najważniejszy środek wyrazu. Jest prawdziwą przygodą w poszukiwaniu rozwiązań, gdy zaczynam nowy projekt. Nawet kiedy wiem CO chcę utkać, szukam odpowiedzi JAK. I te poszukiwania są dla mnie najciekawsze. W moich gobelinach opowiadam sobie to, co mi w duszy gra – czasem jest to inspiracja przyrodą, a czasem temat przychodzi z zewnątrz, na przykład trzeba coś utkać na konkretną wystawę czy konkurs. Często też jest formą arteterapii – daje mi siłę sprawczą, pozwala pobyć z własnymi myślami, odnaleźć harmonię i spokój. Każdy powód jest dobry, żeby tkać. Powoli dochodzę do tego, że dzień bez tkania jest dniem straconym. Bardzo lubię ten proces, lubię dotyk powstającej tkaniny, doświadczanie koloru i rzeźby. Daje mi to siłę. Jest jednocześnie pracą i odpoczynkiem.

Na czym się tka gobelin? Na czym polega ta technika?

- Tkam na ramach tkackich, które sama robię. Cztery listwy, gwoździe w dwóch rzędach na górze i na dole. Na to naciągnięta lniana nić – osnowa, a potem przeplatana wełna. Jak? Na przemian – góra dół. Jest wiele technik tkackich, których uczę. Techniki trzeba znać jeśli chce się tkać obrazy.

Ile Pani już takich dzieł stworzyła? Czy łatwo rozstać się z pracą, która powstawała przez długie godziny, dni, tygodnie? Zatrzymuje je Pani dla siebie czy rozdaje?

- Wystawa, którą teraz można oglądać w Galerii Baszta w Zbąszyniu to zbiór 20 prac. Jest to tylko część z tych wszystkich, które zrobiłam, ale za to większość z nich stworzyłam w ciągu ostatnich 2-3 lat. Tkam coraz więcej i coraz szybciej. Praktyka jest najlepszą nauką. Nie sprzedaję ich i nie rozdaję – są mi potrzebne na wystawy. Poza tym zbyt wiele mnie kosztuje zrobienie ich. Żeby np. utkać gobelin o rozmiarze 100x70 cm w ciągu półtora miesiąca potrzebuję na to ok.7 godzin pracy dziennie. To wyzwanie przy normalnym trybie życia.

W jaki sposób trzeba przechowywać gobeliny, czy mogą latami bez szkody dla nich wisieć na ścianach?

- Mogą. Nie zaszkodzi im odkurzanie, a gdyby dopadł je większy brud – myślę, że jedynie pralnia chemiczna, pranie na sucho. Co je brudzi – kurz i dotykanie brudnymi rękami. Jak każdą tkaninę.

Ulubiony gobelin?

- Każdy z nich powstał z jakiegoś powodu. I w danym czasie był dla mnie najważniejszy. Są takie, które były świadkami ważnych doświadczeń w moim życiu np. ”Łąka” z 1997 roku i „Pożegnanie” z 2015. Ale nie potrafię powiedzieć który ulubiony. Utkałam je. Są moim wyrazem. Są mi bliskie po prostu.

Czy każdy gobelin ma swój tytuł?

- Tak, każdy.. I te tytuły są dla mnie ważne. Po nich można odczytać moje intencje, sposób w jaki coś widzę.

Jak kosztowne jest to hobby?

- Nie jest zbyt drogie jeśli ma się tylu życzliwych ludzi wokół siebie, którzy przynoszą mi wełnę do pracowni, po babciach itd. Czasem muszę dokupić trochę, gdy brakuje mi jakiegoś koloru do projektu, wtedy odczuwam ciężar swojej pasji ale mimo wszystko hołdując przekonaniu, że można tkać wszystkim – nie jest to najdroższe hobby.

To piękne dzieła, warto je pokazywać. Czy robi Pani wystawy? Posiada osiągnięcia, nagrody?

- Do tej pory wzięłam udział w wielu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Mam też na koncie kilka wystaw indywidualnych. Wystawa w Galerii Baszta w Zbąszyniu była moim marzeniem. Przyjeżdżam tutaj od 18 lat i bardzo lubię to miasto i ludzi. Zdarzyło mi się dostać dwa razy pierwszą nagrodę w konkursach, dostałam też wyróżnienia i medal. To są bardzo miłe momenty w życiu – być docenionym nagrodą. Ale warto nie myśleć o tym za dużo, tylko robić swoje. Nie oczekiwać, być niezależnym. Tworzenie z pasją jest dla mnie najważniejsze.

Dzisiaj w dobie Internetu dużą możliwość daje nam dzielenie się swoimi umiejętnościami z innymi. Czy ma Pani swoją stronę internetową?

- Mam tylko FB. Pewnie niedługo założę Instagram. Ale mam mieszane uczucia jeśli chodzi o dzielenie się przez internet. Zdjęcie nigdy nie odda wyglądu tkaniny. Moje prace trudno fotografować – zmieniają się kolory i nie widać faktury. Dlatego tak bardzo się cieszę, gdy ludzie przychodzą na wystawę, oglądają, rozmawiają, zadają pytania. Żywy kontakt ze sztuką. Tu w Zbąszyniu spotkałam się z bardzo ciepłym odbiorem moich prac. I przyszło dużo ludzi w ciągu tych 3 tygodni od wernisażu.

Inne zainteresowania?

- Szeroko pojęta sztuka, czyli malarstwo, rzeźba, teatr, muzyka. I psychologia. Nie wiem czy nie najbliższa mi… bo powody tworzenia wychodzą w głowy czy z duszy człowieka. Bardzo interesują mnie te motywy dlaczego coś tworzymy.
Chodzę na wiele wernisaży. Mam ich naprawdę dużo w miesiącu i staram się bywać na nich zwłaszcza od czasu, gdy należę do OW ZPAP (Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków). Chodzę na spektakle teatralne – w Warszawie, we Wrocławiu. O tym mogłabym długo mówić.

Plany na przyszłość?

- Te najbliższe to Międzynarodowy Festiwal Sztuki Włókna w Kowarach, jadę tam we wrześniu. A w ramach tego udział w wystawie zbiorowej w Muzeum Tkactwa w Kamiennej Górze. A potem, na początku października będzie moja indywidualna wystawa z cyklu Debiuty w Sekcji Tkaniny w Domu Plastyka w Warszawie. To będzie aktywny czas.
A plany ogólne to tkać, szukać nowych sposobów, iść za swoimi marzeniami na ile to tylko możliwe w tej trudnej rzeczywistości i pomimo tego wszystkiego, co w życiu trzeba. Mimo wszystko. Starać się.

Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia i dużo sukcesów w pracy twórczej

Czytaj też: POGODA NA DZIŚ

Co zwiedzić w Zbąszyniu i okolicy?


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto