Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbąszyń: "Ja niewolnik" - Norbert Budzyński. O książce i jej autorze

Redakcja
Zbąszyń: "Ja niewolnik" - Norbert Budzyński. O książce i jej autorze. Pod koniec października w ręce czytelników trafił I tom książki Norberta Budzyńskiego pt. "Ja niewolnik". Historia opisana w książce jest w całości dziełem wyobraźni autora. Niektórzy jej bohaterowie żyli lub żyją, a opisane w książce wydarzenia z ich udziałem są mniej lub bardziej autentyczne.

Zbąszyń: "Ja niewolnik" - Norbert Budzyński. O książce i jej autorze

Życia nie wystarczy zaczarować, odwrócić wzrok, udawać, że nie ma problemu, że wszystko samo się naprostuje. Wówczas zrodził się pomysł, że motywem do książki byłaby fundacja, która ma przyzwolenie władz państwowych, jest mocno dofinansowana, ma jakiś lobby farmaceutyczne, różne wynalazki i pojawiła się w Polsce. Jej działania miały by być zachęcić alkoholików, do wejścia do programu. Spróbowali wyjść z nałogu poprzez farmakologię a nie zmianę swojego życia.

"Ja niewolnik" - Norbert Budzyński

Tak sobie wymyśliłem, że fajnie było by gdyby ta fundacja miała drugie dno i okazało się, że tak naprawdę tym ludziom, którzy prowadzą fundację nie przyświeca cel pomagania ludziom, tylko chcą ludzie wykorzystać, chcą ich zniewolić. Stad też tytuł książki „JA NIEWOLNIK”, ponieważ ona mówi o niewolnictwie uzależnionym od środków psychoaktywnych. Nawiązuje też do elementów związanych z uzależnieniem od mediów, uzależnieniem od polityki, od religii, czy nawet kłótni Polaków gdzieś tam na ulicach, że bez wielu rzeczy nie da się żyć. Są sposoby na wychodzenie z trudnej sytuacji, ale często nie chce się wykonać tego pierwszego kroku – podkreśla Budzyński.

Narrację książki osadzono w Zbąszyniu, w niszczejącej willi Skórzewskich. Obiekt z ciekawą historię, wykupiony przez fundację (fundacja wykupuje różne dziwne miejsca, gdzie można przychodzić na terapię). To jakby hotele zatrudniające ludzi prowadzących różne szemrane interesy i doświadczenia. Wątki książki dotyczą również Skórzewskich. Budzyński nadał autentyczności historii tego miejsca i ich mieszkańców. Akcja toczy się w latach 20 i 30-tych. Nie jest to oderwanie od rzeczywistości tylko autentyczność. W książce zostały zacytowane również ciekawe anegdoty z bezpłatnego pisma „Orędownik Nowotomyski”.

Sam autor mocno otarł się o bezdomność - 2 lata. W książce zawarte są migawki z życia, które czytelnicy będą mogli zobaczyć upadek i różne próby pokonania alkoholizmu.

To warto zobaczyć

Norbert Budzyński - o autorze książki

Norbert Budzyński jest poznaniakiem. Z zawodu technik budowy dróg i mostów kołowych, jednak nigdy nie był z tym zawodem związany na stałe. Przez kilka lat mieszkał w Krakowie, i bywał w różnych miejscowościach. Przez całe swoje życie ociera się przez relacje z ludźmi. Zajmując się problemami alkoholizmu. W pewnym momencie życia mocno zaangażował się w prowadzenie ośrodka dla osób bezdomnych i uzależnionych.
Za namową  znajomego - zbąszynianina, dwa miesiące temu zamieszkał w grodzie nad Obrą. Jest jeszcze na etapie rozglądania się, poznawania ludzi i miasta.

Jak mówi - wybór na Zbąszyń padł, nie bez powodu.

Wiele czasu spędzałem w dużych miastach wśród mnóstwa ludzi i hałasu. Zbąszyń poznałem już kilka lat temu, bo często tutaj bywałem u znajomego, który zapoznawał mnie z terenem, otoczeniem, jeziorem. Jezioro, cisza, po 19 żywego ducha. Można sobie spokojnie, wyjść do miasta czy nad jezioro. Ludzie spokojni, sympatyczni, co bardzo sobie cenię. Jestem trzeźwym alkoholikiem związanym ze wspólnotą AA.

Kiedy był w nałogu dużo myśli plątało się po głowie, z wieloma rzeczami się borykał. Potem szczęśliwie otrzymał łaskę trzeźwości.

Przez długi czas, kiedy spotykałem się ze znajomymi, uzależnionymi, moimi przyjaciółmi bardzo często słyszałem, że było by fantastycznie gdyby ktoś wymyślił fantastyczną pigułkę na całe zło, które mogłoby rozwiązać wszystkie problemy. I to zasiało pomysł na napisanie książki.

Zajmując się problemami alkoholizmu doszedł do wniosku, że cierpi na inną chorobę nazwaną nienasyceniem.

Autor książki osobie

Od wczesnego dzieciństwa stale byłem głodny miłości, opieki, pieniędzy. Kiedy dorastałem to gdzieś tam były problemy w relacjach z ludźmi tak dalej … I nagle się okazało, że pojawiło się „cudowne lekarstwo” które te wszystkie problemy rozwiązywało, rozplątywało język, dodawało animuszu, odwagi…
Zanim się obejrzałem zostałem czynnym alkoholikiem. Ten alkoholizm na początku był, taki mi się wydawało kontrolowany. Miałem dobrą pracę, dobre relacje z ludźmi, rodzinę. I tak powolutku, powolutku, to wszystko gdzieś zaczęło się rozłazić w szwach.

Przez nałóg wiele rzeczy popadło w gruzy, czego już nie udało się spiąć.

Stabilizacja była coraz słabsza i potem się okazało, że to moje życie to jest w sumie taki gigant na glinianych nogach i to wszystko już zaczęło potem popadać w ruinę i gdzieś tam doprowadziło to do straty w wielu rzeczach i dozowania relacji z ludźmi i szacunku do siebie, pracodawców. Straty wystąpiły na wielu polach.

Tak tylko nam się wydaje, że mamy silną wolę, że jesteśmy w stanie samodzielnie coś z tym problemem zrobić. On nie był w stanie i musiał mu pomóc drugi człowiek. Dzisiaj wie jak ważny jest porządek w swoim życiu. Gdyby tego nie zrobił, nie przekopał wszystkich piwnic, nie wyciągnął na wierzch wszystkich demonów, nie rozprawił się z nimi, nie poprosił o wybaczenie ludzi, których skrzywdził nie byłby użyteczny dla innych ludzi i bardzo prawdopodobne, wróciłby do picia.

Autorowi książki życzymy odwagi w pokonywaniu przeciwności losu. Powodzenia!

Dziel z innymi swój chleb, a lepiej będzie ci smakował."
Phil Bosmans

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto