- Nie jestem adwokatem ani człowiekiem wykształconym - z zawodu blacharzem-dekarzem, ale uważam, że marnujemy tu pieniądze państwowe. Pan Mikołaj K. na początku przyznał się do winy i powiedział, jak i kto to zrobił – powiedział podczas wtorkowej rozprawy w poznańskim sądzie Włodzimierz Mrozek, ojciec zamordowanej osiemnastolatki z Wolsztyna. - Ten proces przeradza się w farsę i niekiedy czujemy, jakby się nad nami tu znęcano. Nie chodzi nam o wyrok. Czy ten wyrok jest nam potrzebny? On nie zwróci nam córki.
Gorzkie słowa ojca Justyny dotyczyły mnożenia wniosków dowodowych przez obrońców oskarżonego. Nawet sąd zauważył, że adwokaci nie dążą do zakończenia procesu, mimo że oskarżony Mikołaj K., nazywany przez znajomych "Mikim", przebywa w areszcie już przeszło dwa lata. Jego proces przed poznańskim Sądem Okręgowym rozpoczął się w marcu ubiegłego roku. Chłopak nie przyznał się do winy i odwołał wcześniejsze wyjaśnienia. Zaraz po zatrzymaniu powiedział, że widział się tamtego wieczoru z Justyną i pojechał z nią do lasku. Mówił, że dziewczyna upadła na kamienie. Potem, że ją uderzył kamieniem, bo... myślał, że nie żyje.
Justyna wyszła z domu w kwietniu 2008 roku, wieczorem. Jej ciało znaleźli półtora miesiąca później uczniowie, którzy świętowali zakończenie roku w lasku. Sąd, na wniosek obrońców przesłucha w grudniu jeszcze 5 świadków.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?