Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

VIII Zjazd Milnian i Gontowian w Rogozińcu

Zdzisław Nowak
W Rogozińcu (Gmina Zbąszynek) 18 lipca odbył się VIII Zjazd Milnian i Gontowian.

VIII Zjazd Milnian i Gontowian w Rogozińcu

Na spotkanie oprócz miejscowych przybyli Milianie i Gontowianie z odległych stron Polski: z Gdańska, Szczecina, Gliwic,Zabrza, Wałbrzycha, Wrocławia, Przemyśla, Lublina, a nawet gontowianie Jasko Calmes i Marlena Byczek z Francji, łącznie ok. 80 osób.

Zjazd rozpoczął się uroczystą Mszą Św.polową na terenie Zespołu Szkół Leśnych w Rogozińcu, w intencji Kresowian, którą celebrował i homilię wygłosił ks. proboszcz Stanisław Stefańczyk. W homilii przypomniał, że w dniu 11 lipca przypada Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian. Ten dzień był jednym z najtragiczniejszych dni dla Polaków podczas II wojny światowej. Udowodniono, że bojówki OUN-UPA wymordowały w tym dniu na Wołyniu kilka tysiący bezbronnych Polaków.Przy naszym kościele mamy tablicę pamiątkową odsłoniętą 11.11.1994r.po to, aby ofiary ludobójstwa ocalić od zapomnienia „ Wybaczyć nie znaczy zapomnieć". Dlatego dzisiaj mówimy o tym ludobójstwie i nie chcemy o nim zapomnieć. Rolę ministranta pełnił dyrektor ZSL Antoni Pawłowski.

Wszystkich, którzy walczyli o kresową ziemię i umacniali na niej polskość, a także tych, którzy zagospodarowywali te tereny i ciężką pracą tworzyli lepsze warunki bytu dla młodego pokolenia, uczczono minutą ciszy.
Po Mszy Św. Maria Zaleska przedstawiła losy krucyfiksu z kościoła pw.Św. Jana Chrzciciela w Milnie.
Ksiądz proboszcz Aleksander Markiewicz opuszczając Milno wziął ze sobą Krucyfiks stojący w tabernakulum w kościele i przywiózł Go do Bojkowa koło Gliwic. Gdy był bardzo chory i przygotowywał się do wyjazdu z Bojkowa / w nieznanym nam kierunku / krzyż ten przekazał Janowi Gaździckiemu pochodzącemu z Milna. Krucyfiks przechowywany był w rodzinie Jana Gaździckiego.

W październiku 2014 r. wnuczka Jana - Bronisława Krąpiec z d. Zając przekazała mi ten stary, zniszczony ale pamiątkowy krzyż. Wcześniej uzgodniliśmy, że odrestaurujemy ten krzyż aby następne pokolenia Milnian i nie tylko, mogli podziwiać ten wspaniały, pamiątkowy krucyfiks, który na pewno znajdzie godne miejsce na ołtarzu w kościele. Krucyfiks jest już po renowacji, posrebrzony a wizerunek Pana Jezusa został pozłocony a z tyłu na pionowej belce krzyża umieszczono podwójny grawer z napisem "Milno na Podolu".Krucyfiks przekazała na ręce ks. proboszcza S.Stefańczyka, który pobłogosławił zebranych mówiąc, że będzie On przechowywany w godnym miejscu w kościele pw. Św. Józefa w Rogozińcu.

Alfons Głowacki autor wielu książek o Wołyniu przypomniał:
11 i 12 lipca 1943 roku, banderowcy w 170 wioskach wołyńskich, zamordowali 12 tysięcy Polaków. A w całym lipcu 20 tysięcy.To bezprecedensowe ludobójstwo, pochłonęło około 200 tysięcy starców, dzieci, matek i bezbronnych ojców. Większość została w okrutny sposób zamordowana. Podkreślił też z naciskiem:

„ Mówi się, że po II Wojnie Światowej Polska utraciła Kresy. Jakie Kresy? Przecież to pół Polski!"

Przypomniał spalenie polskiej części Milna i Gontowy oraz zamordowanych ziomków. A także masowe mordy w Hucie Pieniackiej, Podkamieniu, Palikrowach, Berezowicy, Ihrowicy i innych miejscowościach tego obszaru. Na Milno napadli nocą z 10 na 11 listopada 1944 roku. Nie przypadkowo wybrali dzień naszego narodowego święta. W Gontowie ostatniego mordu dokonali w wigilię Bożego Narodzenia, w Milnie na Sylwestra. Olszewską z Gontowy wbili na pal, staruszce Miazgowskiej obcięli głowę i wbili na sztachety ogrodzenia. Pączka owinęli słomą i spalili, a sześć kobiet zasztyletowali nożami. W Milnie matkę z dwiema córkami zasztyletowali, dwie kobiety zakłuli kosami, jedną udusili i dwie w okrutny sposób zamordowali. Miały wydłubane oczy, wyrwane języki, obcięte uszy i liczne rany. Jedna z ukrytych słyszała jak bratowa wzywała wszystkie świętości na pomoc, a zwyrodnialcy pastwili się nad nią i rozkoszowali powolnym konaniem. Polkę, żonę Ukraińca, powiesili.

Dzięki ciągłemu czuwaniu i samoobronie, ponieśliśmy stosunkowo małe straty. W Milnie zginęło 35, w Gontowie 19 osób. Nasze władze i media po wymuszonych działaniach, wróciły do normy - polityki strategicznego partnerstwa i nie drażnienia.

Żadnych zahamowań nie mają natomiast nacjonaliści ukraińscy.
W tej sytuacji, to na nas spada obowiązek piętnowania zbrodniarzy oraz podtrzymywania i przekazywania młodym pokoleniom tragicznej prawdy.

W jadalni internatu prezes Władysław Dec z ks. proboszczem powitali wszystkich zebranych i przedstawili cel uroczystości Zjazdu, który ma na celu integrację środowisk kresowych. W Rogozińcu żyje jeszcze 7 osób, którzy mieszkali w Milnie i pamiętają czasy wojny a prezes Dec dodaje, że jeszcze żyje w kraju i w świecie 25 osób, którzy urodzili się i żyli w Milnie oraz Gontowej przed 1945r.

Część uczestników Zjazdu przy tablicy pamiątkowej kościoła złożyło kwiaty i zapalono znicze oraz odmówili krótką modlitwę za wszystkich pomordowanych męczenników na Kresach Wschodnich.

Resztę czasu przy kawie i słodkim poczęstunku wypełniły wspomnienia i bieżące sprawy, przerywane urokliwymi kresowymi pieśniami. Spotkanie zakończyły uściski, ukradkiem ocierane łzy i tradycyjne - „Do zobaczenia na kolejnym Zjeździe".

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto