Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecinianka napisała książkę, której akcja rozgrywa się współcześnie w naszym mieście

Małgorzata Klimczak
Andrzej Szkocki
Marta Wiktoria Kaszubowska jest młodą szczecinianką, która od zawsze marzyła, żeby pisać książki. "Zapach tytoniu" to jej dzieło debiutanckie.

- Byłam bardzo zaskoczona zakończeniem "Zapachu tytoniu". W historiach tego typu czytelnicy liczą na klasyczne romantyczne zakończenia. - Zdaję sobie sprawę, że w historiach romantycznych tak zazwyczaj bywa, ale nie chciałam, żeby u mnie to trąciło banałem. Historia głównej bohaterki jest tak skonstruowana, że nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji, więc wybrałam mniejsze zło.

- Nie wiem czy to jest mniejsze zło, bo, wbrew pozorom, przy takim zakończeniu cierpi więcej osób niż cierpiałoby przy happy endzie.- Długo się wahałam, jakie zrobić zakończenie. To była pierwsze wersja. Potem zaczęłam się zastanawiać, minął tydzień czy dwa i przerobiłam to zakończenie na bardziej pozytywne. Ale potem pomyślałam, że to będzie banał, taka bajeczka. Chciałam wyrwać się z ram typowego romansu. Chciałam pokazać, że życie jest słodko-gorzkie, a czasem bywa bardziej gorzkie niż słodkie.

- Podczas czytania książki nasunęło mi się takie pytanie czy my powinniśmy odmawiać sobie pewnych rzeczy tylko dlatego, że ktoś nie radzi sobie psychicznie z naszą decyzją?- Bardzo ciekawe pytanie. Stworzyłam Zuzę w taki, a nie inny sposób, ale to nie oznacza, że postąpiłabym tak jak ona. Ja bym pomyślała w ten sposób, że to jest moje życie, moja przyszłość i trudno, postawiłabym wszystko na jedną kartę. Ale chciałam na sytuację spojrzeć także z innego punktu widzenia.

- Bardzo często jest tak, że uczucie pojawia się nagle i ludzie sobie z nim nie radzą. Taka właśnie jest Zuza.- Zuza jest rozedrgana emocjonalnie, ale starałam się pokazać tak, że mimo tej skomplikowanej sytuacji ona zachowuje zimną krew, żeby zachowywała się też rozsądnie i rozważnie. Ale na początku jest zdenerwowana, bo czuje, że zaczyna się w jej życiu dziać coś, na co ona sama nie daje sobie przyzwolenia. A że jest osobą, która nie okazuje emocji, przeżywa je bardziej "do środka", to cierpiała w ciszy.

- Ale Zuza miała przykład swojej matki, która zachowała się inaczej niż ona. Myślałam, że ona się tym zainspiruje. - Zuza jest osobą, która chciała postępować według swoich zasad i miała być kontrastem dla swojej matki. Jej decyzja może sprawić, że będzie w życiu nieszczęśliwa, ale to była decyzja zgodna z jej wartościami.

- Skąd się wzięła Zuza? Czy ona ma elementy pani, pani koleżanek? Jest bohaterką, która wzbudza spore kontrowersje. Niekoniecznie się zgadzamy z jej wyborami. Czasa wręcz nas denerwuje. Jak powstała ta bohaterka? - Zuza to jest mieszanka cech osób, które znałam. Troszeczkę jest w niej mnie. Każdy pisarz, choćby nie wiem jak się zapierał, zawsze daje swoim bohaterom cząstkę siebie. Starałam się, żeby to nie była moja biografia, ale trochę z mojego życia zaczerpnęłam tworząc tę postać. W mojej drugiej książce, która ukaże się w lutym, bohaterka jest skrajnie różna.

- A jak narodził się temat tej książki. Od razu pani zakładała, że to będzie książka współczesna? I obyczajowa, a nie na przykład jakiś inny gatunek?- Od początku wiedziałam, że to będzie książka skierowana raczej do kobiet. Bardzo lubię kryminały czy thrillery, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że napisanie kryminału czy thrillera wymaga bardzo dużo pracy. Trzeba znać pojęcia, procedury związane z wieloma dziedzinami, dlatego łatwiej mi było wejść w taką ścieżkę. W przyszłości może wprowadzę elementy kryminalne, bo już w tej drugiej mojej książce pojawiają się elementy sensacyjne.

- Mówi pani, że książka jest skierowana do kobiet. Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna refleksja - w tej książce mężczyźni są słabi. Wśród postaci męskich nie ma nikogo interesującego. Ja bym się nie zaiteresowała żadnym z bohaterów.- Tworząc męskie postaci chciałam pokazać, że pozory mogą mylić. Pierwsze wrażenie Zuzy było takie, że Igor jest stanowczym, silnym mężczyzną, pewnym siebie, przebojowym. Wraz z rozwojem sytuacji Zuza poznaje jego słabości. Okazuje się, że ona jest dużo silniejsza zarówno od niego, jak i od pozostałych postaci męskich. Uważam, że każdy, czy to chodzi o kobietę czy o mężczyznę, ma jakieś słabości. Nawet mężczyzna niemal jak z reklamy, ma jakieś wady czy minusy.

- "Zapach tytoniu" to książka, która mogłaby się wydawać idealna na wakacje, ale, wbrew pozorom, ona nie jest łatwa. Jest w niej dużo trudnych sytuacji. Czy to miało zmusić czytelnika do filozofowania o życiu?- Chciałam, żeby w tej książce było więcej psychologii niż filozofii. Te dwie sfery się przenikają, a ja ze względu na swoje wykształcenie filozoficzne, trochę takich elementów przemyciłam. Ale nie zakładałam od początku, że tak będzie.

- Pani kolejna książka jest w podobnej tematyce?
- Nie chciałabym za dużo zdradzać, ale starałam się, żeby ta książka była zupełnie inna. Bohaterką jest dziewczyna w wieku zbliżonym do Zuzy, ale ma zupełnie inny charakter i motywacje. Nie jest to już typowa książka obyczajowa, akcja jest bardziej wartka i wszystko się różni od "Zapachu tytoniu".

- Pisanie to jest coś, co pani nosiła w sobie od samego początku?
- Tak. Jak czytam wywiady z pisarzami, to część z nich jest taka, że zawsze marzyła o pisaniu, a część mówi, że to był impuls, który nagle pojawił się w życiu. Ja wiedziałam od zawsze, że chcę pisać. Na początku były wiersze, potem książki. Bo to nie jest pierwsza książka, którą napisałam, ale pierwsza, o której myślałam, że chciałabym ją wydać. Przy wcześniejszych szkoliłam warsztat, a przy tej zdecydowałam się już ją wydać.

- Łatwo wydać książkę w dzisiejszych czasach?
- To zależy. Ja wydałam książkę w wydawnictwie, które wspiera młodych debiutantów. Myślę, że wydawnictwo musi mieć przekonanie, że książka coś wartościowego przekazuje.

MARTA WIKTORIA KASZUBOWSKA
Jest doktorantką filozofii indyjskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Interesuje się kulturami Dalekiego Wschodu i statusem kobiet w krajach orientalnych. "Zapach tytoniu" jest jej debiutem literackim. Jej największą pasją jest pisanie, czemu daje wyraz, realizując się jako dziennikarka.

Zapach tytoniu
-książka na wakacje

"Zuza jest bibliotekarką mieszkającą w samym sercu Szczecina. W jej życiu nie ma miejsca na nieprzewidywalność - codzienność dzieli między pracę, spotkania z Filipem i czytanie książek. Rutyna niszczy w Zuzie kreatywność literacką - od dłuższego cza su nie napisała nic sensownego, a kiedyś przecież poświęcała tworzeniu każdą wolną chwilę. Nawet kultura indyjska nie osładza gorzkiej świadomości wypalenia. Nagle otwiera się przed nią inny świat ?- świat miłosnych uniesień, ciekawych przyjaźni i nowych możliwości. Czy da sobie szansę na szczęście? Czy odważy się sięgnąć po zakazany owoc?

Trzeba przyznać, że książkę czyta się z przyjemnością, szczególnie osobom, które są ze Szczecina i znajdują w niej znajome miejsca jak parki, kawiarnie, place, ulice czy galerie handlowe tłumnie odwiedzane przez mieszkańców. "Zapach tytoniu" to lektura lekka, znakomita na wakacje. Nie doszukiwałam się w niej cech literatury ambitnej, jakichś strumieni czarnych myśli czy innych tego typu wynurzeń. Tutaj mamy współczesną historię obyczajowo trudnych wyborach, bo dyktowanych emocjami. Nie ma w tym nic płytkiego, bo takie jest życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto