Śnięte ryby na brzegu jeziora Niesłysz. Skąd się tam wzięły?
Wiele osób spacerując obserwuje okolicę. Z zamieszczanych zdjęć często nie wynika jaki jest powód sfotografowanej sytuacji, z jakiej przyczyny nad brzegiem leżały śnięte ryby.
- Pomyślałam, że ktoś je wyrzucił, bo miał za dużo. Były tam malutkie rybki, ale też i większe okazy – mówi Danuta Hyżorek. Opowiada, że nad brzegiem czuwały trzy koty. – Chciałam je podkarmić, wzięłam kijka, wyciągnęłam kilka rybek i dałam kotom. Nie widziałam, żeby kaczki pływające po jeziorze jadły te rybki.
Skąd te ryby?
Śnięte ryby to uboczny wynik zarybiania jeziora. Rybacy wpuścili do wody kilka ton ryb, z czego kilogram, może dwa, nie odpłynął. Zdjęcia mogły być zrobione, kiedy ryba się jeszcze nie rozeszła.
- Puściliśmy do jeziora Niesłysz ostatnio 3 tony ryby, około 150 tysięcy sztuk. To była drobna ryba – wyjaśnia Wojciech Zieleniewski, szef gospodarstwa rybackiego w Zbąszyniu. Jak mówi, to były ryby, które albo na stawie zostały uszkodzone, albo mogły się uderzyć w czasie spuszczania ich do wody.
Taka sytuacja, przy tej skali zarybiania jest nieunikniona. To nie wynika z naszej niestaranności, bardzo dbamy o dobrostan ryb
Dlaczego ryby wyglądające na śnięte nie zostały od razu uprzątnięte? – Znaczna część ryb później dochodzi do siebie, dlatego my ich od razu nie zbieramy, nie chcemy ich dyskwalifikować. Taka sytuacja, przy tej skali zarybiania jest nieunikniona. To nie wynika z naszej niestaranności, bardzo dbamy o dobrostan ryb – zapewnia rybak.
Zapewne nie wszystkie ryby usnęły podczas transportu. Odławiając ze stawu i ładując na samochód rybacy - jak mówią - nie są w stanie z tej ogromnej masy wybrać te, które naturalnie usnęły w stawie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szlakiem naszych pięknych jezior: Idziemy wokół jeziora Niesłysz (artykuł z 2008)
- Oczywiście później przyjeżdżamy i sprzątamy, nie musimy mieć żadnych sygnałów, tylko na drugi dzień, albo za dwa dni, przyjeżdżamy nad jezioro – wyjaśnia W. Zieleniewski. Ale zazwyczaj nie ma już czego za bardzo sprzątać. Śniętymi rybami szybko zajmują się mewy czy inne ptactwo. Pożywić się przychodzą norki. Jeszcze dwa dni po zarybieniu nad brzegiem snuł się szary kot, który najwyraźniej miał ochotę na rybkę, ale powstrzymywał się przed wejściem do wody.
Jezioro Niesłysz zarybiane jest 4-5 razy do roku i to różnymi gatunkami ryb. Każdy gatunek ma swoją specyfikę. - Węgorza kupujemy zagranicą i zarybiamy w maju, czerwcu. Sielawą i sieją w lutym czy marcu w zależności od tego jakie są temperatury. Teraz zarybiamy linem, szczupakiem, płotką, okoniem. Każda ryba ma swój cykl rozrodczy i do tego jest odpowiednia pora zarybień – tłumaczy W. Zieleniewski.
- Moim zdaniem rybacy powinni dalej od brzegu wypuszczać ryby – uważa Danuta Hyżorek. Ale rybacy chyba najlepiej wiedzą co robią.
Masz informację lub zdjęcia? Przyślij nam tel. 607 316 678 lub [email protected]
O CZYM PISZEMY w Dzień za Dniem
- Świebodzin Rano mocna kawa i śpiewanko - 102 lata Pani Oli
- Aktywni Sąsiedzi z Nowej Wioski mają głowy pełne pomysłów
- Rozmowa z Dawidem Kotlarkiem o bibliotece w Świebodzinie
- Poczekalnia zamknięta, dworzec na pokaz, pociągi opóźnione
- Na osiedlu Widok brakuje chodnika i przejść dla pieszych
- Aż 700 nowych drzew posadzą w parku miejskim w Świebodzinie
POLECAMY:Lubuskie Szlaki Turystyczne - Niesulice
Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?