Gimnazjum w Zbąszynku nie radzi sobie z uczniami sprawiającymi kłopoty wychowawcze? Do takich wniosków można dojść po tym, co spotkało księdza uczącego religii w tej szkole. Katecheta od półtora roku informował pedagoga i dyrekcję szkoły o problemie z uczniem, który podczas lekcji szydzi z nauki kościoła katolickiego oraz wulgarnie komentuje wypowiedzi duchownego.
W piątek 11 marca czara goryczy się przelała. Nauczyciel znowu był wyśmiewany, polecił uczniowi opuszczenie klasy. Jednak ten postanowił zostać. Wywiązała się sprzeczka, podczas której zdaniem księdza nastolatek zaczął się agresywnie zachowywać, stąd też postanowił złapać go za kaptur i doprowadził do dyrektorki szkoły. Później dowiedział się, że ojciec młodzieńca złożył doniesienie na policję, w którym podał, że jego syn został pobity przez nauczyciela.
Relacja o tym, że ksiądz pobił ucznia szybko rozniosła się w kilkutysięcznym Zbąszynku. Pojawiły się też publikacje na ten temat. Jednak nikt nie kwapił się porozmawiać katechetą, który został publicznie oskarżony i oczerniony.
Nikt nie ma prawa naruszać nietykalności cielesnej drugiej osoby, ale w momencie zgłaszania sprawy na policję trzeba brać wszelkie okoliczności pod uwagę. Pod względem teoretycznym zakres działań jakie mogą zostać podjęte w takich sytuacjach, przedstawia Roman Sondej, lubuski kurator oświaty.
- Nie można dać się sprowokować. W podobnych przypadkach można poprosić przedstawiciela klasy o wezwanie dyrektora lub pedagoga, ostatecznie można też zakończyć lekcję z podaniem powodu w dzienniku lekcyjnym. W skrajnych sytuacjach zagrażających zdrowiu lub życiu zawsze należy wezwać policję - mówi Roman Sondej lubuski kurator oświaty.
- Trwają wstępne czynności wyjaśniające, zostaną przeprowadzone przesłuchania wszystkich uczestników i świadków tego zdarzenia - zapewnia Ewa Grześkowiak prokurator rejonowy ze Świebodzina - Weźmiemy wszelkie okoliczności pod uwagę, jednak kwestia naruszania nietykalności osobistej jest bezsporna.
Adrianna Kosicka - Matuła dyrektor Gimnazjum w Zbąszynku nie chciała udzielić żadnych informacji na temat zajścia w placówce, którą kieruje. Próba rozmowy ze wspomnianym uczniem oraz nawiązanie kontaktu z jego ojcem w miejscu zamieszkania w Kosieczynie, również się nie powiodła.
Wyjaśnienia postanowił przedstawić ksiądz Mariusz, nauczyciel religii w zbąszyneckim gimnazjum i miejscowym Zespole Szkół Technicznych. - Przez półtora roku byłem przez tego ucznia prowokowany, zwłaszcza podczas lekcji w czasie których rozmawiałem z uczniami na temat relacji małżeńskich - mówi ksiądz Mariusz - Manifestacja jego antypoglądów była zawsze złamaniem regulaminu szkolnego, bez sygnalizowania woli zabrania głosu poprzez podniesienie ręki, pozwalał sobie dość często na aroganckie komentarze. Kpił, parskał śmiechem, upominany wzruszał ramionami i twierdził "co mi mogą zrobić".
Ksiądz Mariusz z kłopotliwym uczniem i jego ojcem podpisali ugodę, w której katecheta zobowiązał się przeprosić za swoje zachowanie.
Więcej w papierowym wydaniu tygodnika Dzień Wolsztyński
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?