Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez koronawirusa uczniowie pozostają w domach. Mają internetowe lekcje

Marzena Sutryk
Marzena Sutryk
Uczeń, by mógł korzystać ze zdalnego trybu nauczania, musi mieć w domu komputer i dostęp do internetu
Uczeń, by mógł korzystać ze zdalnego trybu nauczania, musi mieć w domu komputer i dostęp do internetu Radek Koleśnik
Koronawirus sparaliżował nasz system nauczania. Uczniowie pozostają w domach i najpewniej pozostaną w nich przynajmniej do Wielkanocy. Ministerstwo zaleca e-nauczanie. Tylko, że nie jesteśmy do tego gotowi.

Nauczyciele nieoficjalnie przyznają: brakuje przepisów, które pozwolą nam prowadzić zajęcia w internecie i wystawiać za to oceny, ministerstwo przeciąga temat w czasie. Do tego nie wszystkie szkoły, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, a wraz z nimi ich nauczyciele i uczniowie, są gotowi, by pracować w nowym systemie. Chodzi zarówno o dostęp do sprzętu, jak i do internetu.

- Duże miasta sobie z tym poradzą, ale na wsiach? Ktoś o tym pomyślał? - pytają i czekają. Czekają też uczniowie i ich rodzice. Na dziś nie ma jeszcze oficjalnej decyzji, co do przedłużenia zamknięcia placówek oświatowych w kraju. Nie ma też decyzji, co z kalendarzem edukacyjnym - kiedy zakończy się rok szkolny; niewykluczone, że stanie się to na przełomie czerwca i lipca. Kolejne wątpliwości dotyczą egzaminów - coraz bardziej realne staje się przesunięcie w czasie egzaminu ósmoklasistów oraz terminu matur. To drugie ma z kolei przełożenie na kalendarz rekrutacyjny na studia.

MEN poleca kolejne serwisy i kanały informacyjne, a rodzice są zdezorientowani
Przynajmniej do 25 marca wszystkie placówki oświatowe są zamknięte. Uczniowie słyszą, że to nie ferie, że mają się uczyć, a nauczyciele w obawie, że nie dostaną pensji, na potęgę wysyłają uczniom przez internet kolejne zadania i polecenia. Doszło do tego, że przez internet są prowadzone zajęcia wychowania fizycznego. Rodzice łapią się za głowę.

„W dzienniku elektronicznym pojawiają się karty z nowym materiałem, który mamy sami z dziećmi opracować w domu - napisał do nas jeden z rodziców. - Od dyrekcji szkoły usłyszałem, że to wytyczne ministerstwa. Nie za bardzo rozumiem ideę tego co teraz Państwo nauczyciele zaczynają robić. 1. Czy mam teraz jako rodzic odrabiać te wszystkie karty z dzieckiem? Dziecko ma prawo nie rozumieć nowych treści. 2. Czy mam zastąpić nauczycieli wszystkich przedmiotów wprowadzając dziecku nowe treści? 3. Kiedy mam to robić? Po swojej pracy zawodowej mam poświęć kolejne 7 godzin jako nauczyciel na naukę z dzieckiem? 4. Jakie mam do tego kompetencje? 5. Co się stanie, jeśli nie będziemy wykonywać zadań i kart z nowym materiałem? 6. Po co wcześniej dzieci chodziły do szkoły, skoro teraz uważacie Państwo (to do nauczycieli - dop. red.), że można uczyć dziecko tego wszystkiego w domu? - rodzic mnoży pytania i trudno się temu dziwić.

- Proszę rodziców o zachowanie spokoju. Wszyscy czekamy na stosowne rozporządzenie, które da możliwość funkcjonowania nowego systemu - mówi Przemysław Krzyżanowski, wiceprezydent Koszalina, który nadzoruje oświatę w mieście.

- W Koszalinie od dawna funkcjonuje internetowy portal edukacyjny oraz dziennik elektroniczny i to za ich pośrednictwem nauczyciele mają kontakt z uczniami i zadają im zadania. Wiele zależy od inwencji poszczególnych nauczycieli. Odpowiadając na wszelkie wątpliwości rodziców - to nie rodzice mają prowadzić zajęcia z dziećmi. To prawda - nie mają do tego kompetencji, oni mogą co najwyżej pomóc dzieciom w lekcjach, ale treści, wiedzę mają przekazywać nauczyciele. Ich zadaniem jest wyjaśnienie tematów. Na tym etapie, na jakim jesteśmy obecnie, gdy czekamy na przepisy, nie ma podstaw do tego, by nauczyciele wystawiali uczniom oceny za ich zdalną pracę. Jak już powiedziałem - niech rodzice na spokojnie do tego wszystkiego podejdą. Nikt teraz nie wystawia żadnych ocen. Poczekajmy na uregulowania prawne ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej - dodaje wiceprezydent.

W Zachodniopomorskim Kuratorium Oświaty minął termin na zgłaszanie przez poszczególne szkoły z całego regionu stanu gotowości do prowadzenia zajęć online, czyli w internecie. Jak to wypadło u nas? Okazuje się, że to... tajemnica. - Zbieramy te informacje dla MEN i na razie nie udzielamy informacji na ten temat - powiedział nam wczoraj Bogusław Ogorzałek, wicekurator oświaty. - Poczekajmy na oficjalny komunikat ministerstwa.

No to czekamy. Tymczasem do zdalnego nauczania przygotowuje się Politechnika Koszalińska. - Mamy system do komunikowania się przez naszych nauczycieli ze studentami, to tzw. USOS - mówi prof. Tadeusz Bohdal, rektor PK. - W przyszłym tygodniu, gdy rząd zdecyduje o przedłużeniu okresu zamknięcia szkół i uczelni, zajęcia - wykłady i ćwiczenia będą prowadzone drogą elektroniczną. Nauczyciele będą wówczas przekazywać tym kanałem materiały studentom, w tzw. tygodniowych porcjach.

W systemie zdalnym zamierza też pracować Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Koszalinie.

Koronawirus w Koszalinie i woj. zachodniopomorskim. Raport o najnowszych informacjach dotyczących wirusa w regionie

Zobacz także Sergiusz Karżanowski, lekarz z Koszalina o koronawirusie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Przez koronawirusa uczniowie pozostają w domach. Mają internetowe lekcje - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto