Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszewianka pokazuje Polakom Hiszpanię a Hiszpanom opowiada o Polsce

Irena Kuczyńska
Pleszewianka Anna Radosława Sikorska mieszka w Andaluzji
Pleszewianka Anna Radosława Sikorska mieszka w Andaluzji Zdjęcie prywatne
W Ajarague w Hiszpanii Anna Radosława Sikorska oprowadza wycieczki. Polakom pokazuje Hiszpanię, Hiszpanom, kiedy może opowiada o Polsce

Pleszewianie za granicą

Anna Radosława Sikorska - to kolejna pleszewianka, która zgodziła się opowiedzieć czytelnikom, ,,Gazety Pleszewskiej’’ o swoim życiu za granicą. Od wielu lat mieszka na południu Hiszpanii, w Andaluzji w mieście Ajarague. Ma dwóch synów, starszego już dorosłego, urodzonego w Polsce i młodszego, który przyszedł na świat w Hiszpanii.

Radka sobie chwali życie za granicą, chociaż nie od razu przystosowała się do nowych okoliczności.
– _Na początku nawet jest miło, bo jesteśmy w nowym miejscu, otaczają nas nowi ludzie, wszystko jest piękne, interesujące_– wspomina pleszewianka. Gorzej jest w drugim etapie, kiedy już człowiek zapozna się z tymi wszystkimi nowymi rzeczami i otoczeniem.

Wtedy w nasze życie w nowym miejscu wkrada się tęsknota za domem, za rodziną. Ten moment, dla mnie osobiście, był najcięższy i po prostu trzeba było nauczyć się z tym żyć – wyznaje Radosława Sikorska.

Podkreśla, że tęsknota jest nieodłącznym towarzyszem życia emigrantów. Ale absolutnie nie oznacza to, że osoby, które dzielą tysiące kilometrów od rodzinnego domu, są nieszczęśliwe.– Można być szczęśliwym i ja zawsze mówię, że jestem „szczęśliwa inaczej” – dodaje pleszewianka.

Co do akceptacji w nowym środowisku, to - jej zdaniem– najpierw trzeba samemu zaadaptować się w nowym miejscu, a dopiero później starać się o akceptację z zewnątrz. Ona miała szczęście, została zaakceptowana od samego początku, przede wszystkim w rodzinie swojego partnera oraz w gronie sąsiedzkim, od razu poczuła się jak „w domu”. _– Ale wiem, że nie każdy ma tak miłe doświadczenia, jeżeli chodzi o akceptację z zewnątrz _– mówi Radosława Sikorska

Podkreśla, że jeszcze nigdy, żyjąc wśród ,,obcych’’, nie spotkała się z żadnym przejawem niechęci czy traktowania z góry przez rodowitych Andaluzyjczyków. Mieszkańcy południowej Hiszpanii , to bardzo mili i serdeczni ludzie, uczynni, pomagający innym i nie wywyższający się nad cudzoziemców czy mieszkańców innych prowincji.Tę sympatię Radosława Sikorska odczuwa na każdym kroku, tym bardziej, że teraz pracuje nie tylko z Hiszpanami ale też z Polakami.Jako przewodnik turystyczny oprowadza po Hiszpanii grupy w tym polskie i hiszpańskie.

Hiszpanie przyjeżdżający w te okolice są zachwyceni faktem, że Polka wie tyle o ich kraju, że potrafi pięknie i barwnie opowiedzieć o miejscach, przyrodzie i zabytkach znajdujących się w okolicy, którą zwiedzają.
Za każdym razem kiedy rozpoczynam wycieczkę, przedstawiam się z imienia i nazwiska, mówię, skąd jestem. Kiedy są okoliczności są sprzyjające, opowiadam też cudzoziemcom i Hiszpanom o moim kraju. Zwykle są zachwyceni . To dla nich ciekawa mieszanka – mówi Radosława Sikorska.

Jeśli chodzi o firmę, w której pracuje, mówi, że jest w 100 procentach spełniona i w pełni akceptowana zarówno przez turystów jak i przez kolegów z firmy. A – jak mówi - jest jedyną cudzoziemką tam zatrudnioną.
Może dlatego, że sama wysoko stawia sobie poprzeczkę, szczególnie na płaszczyźnie zawodowej i to przynosi bardzo pozytywne rezultaty.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto