OSP Przyprostynia. Strażacy się cieszą, bo ich wiekowy samochód ratowniczo-gaśniczy zostanie wymieniony na nowy

W środę 19 stycznia 2022 r. wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik zatwierdził zestawienie jednostek OSP przewidzianych do dofinansowania na zakup samochodów ratowniczo – gaśniczych w 2022 r.
Przyznane dofinansowanie trafi do 456 jednostek OSP z całego kraju, o łącznej wysokości 175 mln 215 tys. zł, w tym:

• z budżetu państwa w ramach dotacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz dotacji Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego – 164 mln 112 tys. zł;
• ze środków pochodzących z odpisów z firm ubezpieczeniowych – 11mln 103 tys. zł.

Do jednostek OSP trafią 304 średnie samochody ratowniczo-gaśnicze, 69 ciężkich oraz 83 lekkie. Szacowana łączna wartość sprzętu wynosi ok. 383 mln zł.

Jak nas poinformował burmistrz Zbąszynia, Tomasz Kurasiński, o przyznanie dotacji na nowy średni samochód ratowniczo-gaśniczy wnioskowała gmina. Koszt takiego wozu to około 900 tys.. Koszt gminy w zakupie nowego wozu wyniesie - 400 tys. zł.

- W swojej pracy poselskiej poznałam wielu wspaniałych strażaków, pewnie dlatego cieszy mnie każde wsparcie, jakie otrzymuje ta grupa zawodowa. Wierzę, że nowe samochody spełnią oczekiwania strażaków i wspomogą ich w realizowaniu ważnej i trudnej misji społecznej, jaką jest ratowanie życia i mienia ludzkiego. Życzę samych sukcesów w wypełnianiu zadań i satysfakcji z pełnionej służby. Niech św. Florian - patron strażaków otacza Was zawsze swoją opieką i wstawiennictwem we wszelkich Waszych działaniach

– dodała poseł Marta Kubiak.

Otrzymali dotację na nowy średni samochód ratowniczo-gaśniczy. Dzisiaj jeszcze nie wiadomo kiedy auto u nich zagości. Jakie będzie jego standardowe wyposażenie, jakie będzie miał zbiorniki i będą jego możliwości techniczne.

- Nasza jednostka przystosowana jest maksymalnie na trzy wozy. Nowy wóz zastąpi 46-letniego staruszka Jelcza, który w jednostce jest już ok. 21 lat. Jelcz nadal jest sprawny, dzięki druhom jednostki. Jednak technicznie nie ma już takich osiągów jak nowe wozy. Najprawdopodobniej Jelcz będzie złomowany

- wyjaśnia Andrzej Michalszczak, prezes zarządu OSP w Przyprostyni.

Jednostka została reaktywowana w 1925 roku. Pierwsze wzmianki pochodzą z 1885 roku, o czym świadczy data wybudowania umieszczona na budynku, pierwszej starej remizy. Na jakich zasadach straż wówczas funkcjonowała, nie wiadomo. Czas wymazał to z pamięci. Obecnie w OSP Przyprostynia jest 61 strażaków czynnych, 4 członków honorowych, 11 wspierających oraz młodzieżowe drużyny pożarnicze. Przez panującą od dwóch lat sytuację w kraju i na świecie, nie ma zawodów i aktywność drużyn młodzieżowych spadła.

- Jednostka posiada 3 samochody ratowniczo-gaśnicze. Jako jedyna w gminie posiada czynną, sprawną technicznie sikawkę konną z roku 1884, na stelażu drewnianym. Od 2004 roku brała udział w zawodach krajowych i międzynarodowych sikawek konnych w Cichowie i Trzebiatowie oraz zawodach regionalnych powiatu wolsztyńskiego, czy organizowanych na terenie gminy Zbąszyń. W minionym roku jednostka do akcji ratowniczo-gaśniczych wyjeżdżała 29 razy. Najtrudniejszymi akcjami są te, w których giną ludzie

dodał Michalszczak.

Być strażakiem to nie lada wyzwanie. Największą zachętą do wstępowania w strażackie szeregi jest tradycja rodzinna. Bakcyl niesienia pomocy jest przekazywany z pokolenia na pokolenie.

OSP Przyprostynia. Jak dojechać? Mapa