Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Komorowa mają nie lada kłopot. Ich droga znów jest nieprzejezdna

Dawid Samulski
Jak tutaj żyć? Władze miasta nas nieustannie ignorują. Pomocy! - apelują komorowianie mieszkający pod lasem, którzy walczą o naprawę drogi.

Oto treść listu, jaki przesłali do redakcji "Gazety Sycowskiej":
"Wydział Infrastruktury i Inwestycji mieszczący się w Urzędzie Miasta i Gminy w Sycowie obiecał nam utwardzenie drogi w Komorowie, począwszy od nr 1 do 16. Utwardzenie odbyło się 19 kwietnia 2013 r. i polegało na spulchnieniu ziemi i piachu przez równiarkę, pogłębieniu koryta drogi, wyrzuceniu starej szlaki na boki, przejechaniu walca. Nie potrzeba studiów wyższych, aby wiedzieć, że woda z drogi nie spłynie, kiedy jej poziom jest niższy od poboczy albo że piaszczystych odcinków się nie ubije, bo po kilku dniach znów będzie tam grząsko. Na drodze było jako tako może ze cztery dni, gdyż potem spadł deszcz, woda uwięziona była w korycie wyrytym przez sprzęt i, nie mogąc spłynąć (bo woda nie wypłynie ponad wyższe pobocza), utworzyła wielkie kałuże i nieprzejezdne błota. Sytuacja wygląda tak, że mieszkańcy zamieszkujący pod lasem nie mogą dostać się do swoich posesji i samochody muszą zostawiać u sąsiadów. Sami z małymi dziećmi idą pieszo po błocie. Nie da się wjechać w te błota, gdyż samochody osobowe grzęzną. Dlaczego nie możemy liczyć na normalny dojazd do swoich domów, a także do miasta? Przecież miastu płacimy podatki za nasze domy, musimy codziennie dojeżdżać do pracy i do szkół. Z jakiego powodu ciągle wysyła się na naszą drogę równiarkę, która pogarsza tylko jej stan? Dlaczego, gdy sprzęt wyrzucał twardą szlakę na pobocze i rył na jej środku koryto, to ignorowano nasze zgłoszenia telefoniczne, zapewniając nas, że wszystko jest dobrze robione? Niech ktoś z w/w wydziału kontroluje pracę sprzętu, który gdzieś wysyła. Efekt jest taki, że stara szlaka, czyli jedyny twardy element naszej drogi, leży na poboczach i porasta trawą, na drodze są bajora nie do przebycia, a jakaś firma źle wykonawszy swą pracę, zabrała pieniądze, bo nikt nie skontrolował jej poczynań... Dlaczego ten nieefektywny sposób utwardzania drogi jest ciągle praktykowany na naszej drodze? Gdy dzwoniliśmy w czasie pracy sprzętu do Urzędu, to mydlono nam oczy, że trelinkę z rozbioru targowiska nawiozą na najtrudniejsze do przebycia odcinki drogi. Tymczasem kostka z targowiska trafiła pod bloki na ulicę Kaliską... A u nas jest coraz gorzej. Niestety, panią sołtys mamy taką, że wskazała do remontu odcinek drogi pod swoim domem, gdzie nie ma błota i ludzie do drogi głównej mają tylko kilka metrów. Jej odcinek drogi prowadzi do wiejskiego boiska, na którym tylko raz w roku odbywają się dożynki. My natomiast do drogi głównej mamy ponad kilometr w błocie i to tutaj znajduje się przystanek autobusowy, z którego zabierane są dzieci do szkoły. I to tutaj droga jest bardziej potrzebna! Każdy opad deszczu, to dla nas stres, że nie dojedziemy do pracy, że nie zawieziemy dzieci do szkoły samochodami, które grzęzną w błocie. Skoro nie da się przejechać autem, to proszę sobie wyobrazić, że osoby zdane tylko na rower lub na własne nogi nie mają szans dostać się do miasta. POMOCY!!! Tutaj nie ma odludzia. Przy drodze, o której mowa mieszka wiele rodzin i to z małymi dziećmi. Jak tutaj żyć? Władze miasta nas ignorują nieustannie”.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto