Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LUBUSKIE. Stan zdrowia Lubuszan nie jest najlepszy. Dlaczego?

Redakcja
Piotr Bromber - dyrektor lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze
Piotr Bromber - dyrektor lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze Mariusz Kapała
Rozmowa - nie tylko o stanie zdrowia Lubuszan - z Piotrem Bromberem, dyrektorem lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze.

Na tle kraju Lubuskie pod względem zdrowotnym nie wypada dobrze.
Niedawno opublikowano „Indeks sprawności zdrowia”. My zajmujemy tam 4 miejsce, jeżeli chodzi o efektywną gospodarkę finansową. Warto odnotować korzystne zmiany w obszarze jakości, gdzie odnotowano skok z miejsca 12 w 2016 roku na 7 w 2018 roku. Niestety, syntetyczny wskaźnik poprawy stanu zdrowia mieszkańców sytuuje województwo dopiero na 14 miejscu. Stąd zwracamy uwagę na niepokojące zjawiska dotyczące profilaktyki chorób, takie jak spadek uczestnictwa pacjentek w profilaktycznych programach zdrowotnych, realizowanych w ramach wczesnego wykrywania raka piersi i raka szyjki macicy oraz spadek zaszczepialności dzieci. Nastąpiły także inne niepokojące zmiany odnośnie stanu zdrowia Lubuszan np. wzrost liczby osób z orzeczoną niezdolnością do pracy oraz wzrost zgonów niemowląt w województwie.

Dobrze wiemy, że styl życia ma bardzo duży wpływ na nasze zdrowie. Ale chyba za mało się tym przejmujemy?

Dziś jest tak, że nikogo nie trzeba przekonywać, iż profilaktyka jest bardzo ważna. Że potrzebne są różne akacje uświadamiające nam, jak należy żyć, by dbać o swoją kondycję i zdrowie. Gdy jednak podejmujemy się organizacji takich akcji, frekwencja nie jest zadowalająca. I to nas martwi. Pokornie i cierpliwie pracujemy nad tym, by lepiej docierać do pacjentów z naszymi propozycjami.

Może wystarczy ludziom to, co przeczytają w Internecie?

Nic nie zastąpi bezpośredniej rozmowy z lekarzem czy przeprowadzenia badań profilaktycznych. Nie „bawmy się w lekarzy”. To niebezpieczne. Niektórym się wydaje, że są świadomi, iż wysiłek fizyczny jest dla zdrowia jak najbardziej wskazany. Biegają więc kilka razy w tygodniu. A my chcemy im zwrócić uwagę, że to bardzo dobrze, że biegają, ale powinni zmienić także inne elementy stylu życia. By przyjrzeli się temu, co i jak jedzą, piją itd. Że ważna jest diagnostyka. Stąd nasze działania nastawione na profilaktykę. Niedawno został uruchomiony nowy serwis internetowy „Dieta NFZ”. Jako oddział wspólnie z Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Zielonej Górze zorganizowaliśmy „Dzień otwarty” na temat profilaktyki raka skóry. Z okazji Dnia Dziecka wspólnie ze Stowarzyszeniem Kultury Fizycznej „BOKSING” oraz Stowarzyszeniem „Syndrom” zorganizowaliśmy pokazowy trening boksu pod hasłem „Dbam o zdrowie. Trenuję i zwyciężam”. Jak co roku w czerwcu uczestniczyliśmy na Pikniku Zdrowia w Drzonkowie. Również w czerwcu wzięliśmy udział w organizowanym przez „Gazetę Lubuską” Forum Seniora. Niedawno wspólnie z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Zielonej Górze powtórzyliśmy akcję „NieCukrz”. We wcześniejszą edycję bardzo zaangażowani byli studenci Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Zielonogórskiego. To tylko kilka przykładów naszej aktywności w tym zakresie.

Ale podczas takich akcji, trzeba długi stać w kolejkach, by dostać się na bezpłatne badanie
Nie było kolejek np. do dentobusu czy stanowiska pomiaru poziomu cukru. Na pacjentów czekali specjaliści z polikliniki, sanepidu, stowarzyszeń, studenci z Internistycznego Koła Naukowego. Wciąż jednak nie jest najlepiej z tą edukacją. Chcemy ją rozpocząć jak najwcześniej, wejść z różnymi programami do szkół. Tu warto pochwalić działalność stowarzyszeń. Np. Grupę Wsparcia Po Drugiej Stronie Cukru, którą tworzą rodzice dzieci, chorych na cukrzycę. Jedna z pań powiedziała, że jej córka w ramach lekcji wychowawczej opowiedziała rówieśnikom o swojej chorobie. Po to, by młodzi ludzie czuli potrzebę wykonywania badań, zmiany stylu życia. Chcielibyśmy, by podobnych działań było więcej. Przy tej okazji chciałbym podziękować wszystkim organizacjom, których działalność ukierunkowana jest na zdrowie. To jest ogromna wartość dodana.

Co jeszcze można by zrobić, by poprawić ten stan rzeczy?
Można kreować pewne postawy poprzez wymogi formalne. Jeszcze niedawno w większości miejsc publicznych ludzie palili papierosy. Dziś jest to niemożliwe, bo wiąże się z poniesieniem kary. Przyzwyczailiśmy się do nowej sytuacji i nikt z nią nie dyskutuje. Pamiętajmy, jednak, iż nie wszystko da się sformalizować. Osobiście uważam, że powinniśmy być bardziej skuteczni w promowaniu postaw, dobrych praktyk i kształtowaniu świadomości zdrowotnej. Tutaj dostrzegam jeszcze duże możliwości. Dlatego w tym roku w ramach pilotażu planujemy uruchomić „Kiosk profilaktyczny”.

W Polsce wciąż wolimy leczyć niż zapobiegać?

Tak, w naszym kraju na tzw. medycynę naprawczą wydajemy ponad 90 miliardów złotych. Profilaktyka wciąż pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście, naszym podstawowym zadaniem jest zabezpieczenie świadczeń opieki zdrowotnej, ale jak już wspominałem, w naszych działaniach coraz więcej uwagi poświęcamy i będziemy poświęcać profilaktyce. Chcemy się zmieniać dla pacjentów. Myślmy o naszym zdrowiu nie tylko mając już perspektywę jego zagrożenia lub utraty.

Wspomniał Pan o miliardach na ochronę zdrowia, ale tych pieniędzy na zdrowie jest wciąż za mało, by rozwiązać wszystkie problemy…

Nie można mówić, że pieniądze rozwiążą wszystkie problemy. Nie zapomnijmy, że często są one związane z brakiem kadry lekarskiej, pielęgniarskiej. W ubiegłym roku zapłaciliśmy za wszystkie nadwykonania. Zwiększyliśmy kontrakty o 54 mln zł. Ale mieliśmy też niedowykonania. Świadczy to o tym, że świadczeniodawcy nie wyrabiają się z kontraktami. Nasz lubuski potencjał jest ograniczony. My oczywiście przesuwamy te pieniądze. W dużej mierze dotyczy to ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, na której bardzo nam zależy. Najpierw pacjent powinien trafić do lekarza rodzinnego, potem do specjalistycznej opieki ambulatoryjnej, na koniec opieki stacjonarnej - szpitala. W ub.r. celem poprawy dostępności do świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, zwiększyliśmy ryczałt szpitali o kilka milionów złotych. W tym roku ryczałty ogółem wzrosły o przeszło 20 mln zł. Dodatkowo zwiększyliśmy już umowy na badania rezonansem, tomografem, operacje usunięcia zaćmy i wszczepienia endoprotez na kwotę ok. 17 mln zł.

Bo ludzie stoją w długich kolejkach, by się móc przebadać?

Systematycznie zmniejszamy kolejki do diagnostyki. Dlatego właśnie od 1 kwietnia br. finansujemy nielimitowo, czyli zgodnie z rzeczywistą liczbą wykonanych badań, wspomniane już świadczenia tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego. Finansujemy też nadwykonania w zakresie badań endoskopowych, czyli gastroskopii i kolonoskopii. Jest to możliwe, bo plan oddziału już cztery razy ulegał zmianie. W sumie zwiększył się o ok. 140 mln zł. Takiej dynamiki zmian wcześniej nie było. Nie da się tego nie zauważyć. I co ważne, wspomniane zwiększenia umów odbywają się niezależnie od rosnących nakładów na wzrost wynagrodzeń dla pielęgniarek, lekarzy specjalistów czy ratowników medycznych. Zwiększa się wycena świadczeń, alokuje się dodatkowe środki na wzrost wynagrodzeń i zwiększa się liczbę wykonywanych świadczeń. W praktyce oznacza to, dla pacjentów poprawę dostępności do świadczeń, dla świadczeniodawców zwiększone przychody, dla personelu medycznego - realny wzrost wynagrodzeń.

Niektórzy uważają, że Narodowy Fundusz Zdrowia za mało daje pieniędzy na inwestycje…

Często zapominamy, za co my płacimy. Naszą rolą jest finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej (przeszło 2 mld zł), nie ma nigdzie mowy, że my finansujemy inwestycje. W tym przypadku ważna jest rola podmiotów tworzących. Byśmy mogli odczuć zmiany, ważne jest współdziałanie marszałka, starostów, by ta dostępność do świadczeń zdrowotnych była większa. Tak jak to się stało np. w przypadku radioterapii w Gorzowie. Teraz zwiększy się dostępność w północnej części województwa. Ważne jest, by starostowie współpracowali ze sobą. Poprzez wzajemną współpracę jest szansa na lepsze wykorzystanie ograniczonych zasobów personelu medycznego. Dostrzegam potrzebę dyskusji i wspólnego działania u każdej ze stron. To ważne. Nikt w ochronie zdrowia nie ma monopolu na wiedzę. Mamy już sieć szpitali, tylko należy jeszcze konsekwentnie optymalizować alokację posiadanych zasobów.

POLECAMY TEŻ

ZOBACZ TEŻ

SUPERKARETKA W POGOTOWIU

Zobacz też wideo: „Jestem w pełni zdolna do wykonywania obowiązków”. A. Merkel znowu nie mogła opanować drżenia ciała

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: LUBUSKIE. Stan zdrowia Lubuszan nie jest najlepszy. Dlaczego? - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto