Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliszanin przejechał rowerem 1400 kilometrów szlakiem latarni morskich. ZDJĘCIA

Elżbieta Bielewicz
Krzysztof Galant przejechał na rowerze ponad 1400 km szlakiem latarni morskich, fotografując napotkane miejsca. Wrócił niedawno, ale już planuje wyprawę do Czech.

Siedemnaście dni na rowerze, 2200 zdjęć, ponad 1400 przejechanych km i moc wrażeń, to bilans wyprawy szlakiem latarni morskich, z której, 7 września powrócił kaliszanin, Krzysztof Galant.

- To była moja najdłuższa wyprawa - mówi amator kolarstwa i fotografii. - Przygotowywałem się do niej prawie trzy lata. Trenowałem, składałem pieniądze i gromadziłem potrzebny sprzęt. Na trasę wyruszyłem 20 sierpnia. Wiozłem wyładowane sakwy boczne, a za sobą wypakowaną przyczepkę jednokołową ExtraWheel. A to nie było łatwe bo przy prędkości ok. 30 km na godzinę zarzucało mnie na boki. Musiało minąć parę dni, aż się przyzwyczaiłem.

A wiózł z sobą spory dobytek: kuchenkę gazową i naczynia, ubrania, narzędzia, dętki, namiot i sprzęt fotograficzny.
Tu trzeba dodać, że właśnie pasja do fotografowania była powodem, dla którego kaliszanin wsiadł na rower. Kiedy przed laty obfotografował już cały Kalisz, postanowił robić zdjęcia miejsc i miejscowości wokół miasta, a najłatwiej było podróżować właśnie rowerem. Potem były wycieczki do Poznania, Łodzi, Częstochowy, a nawet sześciodniowa eskapada z Kalisza do Warszawy. Dołączył także do Klubu Turystyki Kolarskiej "Cyklista" przy kaliskim oddziale PTTK. Na wyprawę szlakiem morskich latarni zabrał więc specjalną książeczkę na odznakę krajoznawczą PTTK, aby móc postawić w niej pieczątki w poszczególnych latarniach.

- Objechałem 13 czynnych latarni i dwie nieczynne: Kikut, do której trzeba było się dostać leśnymi ścieżkami i Bliza w Jastarni - opowiada pan Krzysztof.

Najwyższą z polskich latarni jest ta w Świnoujściu - ma 68 metrów wysokości i akurat ją zaliczył jako pierwszą. Długa podróż okazała się być wspaniałą przygodą, podczas której spotkał i poznał wielu ludzi. Wszyscy życzliwie się do niego odnosili, pomagali, a on rozdawał gadżety promujące Kalisz. Rower sprawdzał się dobrze, o dziwo nie przebił dętki, a jedynie połamał szprychy. Najtrudniejsza była przeprawa przez grzęzawiska, kiedy jechał z Ustki do Łeby przez Słowiński Park Narodowy, po leśnych, pełnych korzeni ścieżkach

- Trafiłem do miejscowości Kluki z pięknymi domkami szachulcowymi. Szukałem skrótu i trafiłem na błotnisty obszar. Pomyślałem, że jak się rozpędzę i przejadę, ale... ugrzęzłem z rowerem i bagażem. Na szczęście pojawiło się dwóch rowerzystów, którzy pomogli mi wydostać dobytek z błota. No, ale wyłamałem trzy szprychy - wspomina Krzysztof Galant.

Cała wyprawa kosztowała rowerzystę około 1700 zł. To w sumie niedużo jeśli policzyć noclegi, jedzenie, sprzęt. Na szczęście spotykał na swej drodze życzliwych ludzi.

- Nocowałem u znajomych, czasem w namiocie. Jak nie było innej możliwości, płaciłem za noclegi - opowiada Krzysztof Galant.

Dwie noce spędził u osoby, która go zaprosiła poprzez portal podróżniczy Couch Surfing, na którym za darmo udostępnia się nocleg podróżnikom. Dzięki temu można tanio zwiedzać świat. Wyprawa dostarczyła podróżnikowi wielu wrażeń, utrwalonych na fotografiach. Ale, jak mówi, najbardziej urzekł go Toruń. Może dlatego, że tam poznał wspaniałą dziewczynę! Kto wie, może będzie mu towarzyszyć w planowanej już kolejnej wyprawie do Czech tzw. szlakiem czarownic, który ciągnie się przez wąwozy górskie.

Fotorelację z podróży kaliszanina można zobaczyć na www.fototrasa.pl

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto