Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakub Kasprzak, najlepszy kucharz młodego pokolenia. Rozmowa ze zwycięzcą prestiżowego konkursu Bocuse d’Or Poland 2021

Katarzyna Puczyńska
Katarzyna Puczyńska
Jakub Kasprzak zwyciężył w prestiżowym konkursie kulinarnym Bocuse d'Or Poland 2021
Jakub Kasprzak zwyciężył w prestiżowym konkursie kulinarnym Bocuse d'Or Poland 2021 Jakub Pindych
- W Bocuse d’Or ważne jest wszystko. Nie da się wygrać tego konkursu bez doświadczenia. Ważne są lata pracy, wiedza, perfekcyjność, powtarzalności i zespół, ponieważ jesteś tak dobry jak twój team - podkreśla szef kuchni Jakub Kasprzak, zwycięzca polskiej edycji słynnego na świecie konkursu Bocuse d’Or 2021. Już za kilka miesięcy zmierzy się z najlepszymi, kulinarnymi mistrzami młodego pokolenia podczas europejskiego finału w Budapeszcie. Jakub Kasprzak opowiada nam o przygotowaniach do Bocuse d'Or, swoich planach oraz zdradza, jak w jego domu wyglądają święta Bożego Narodzenia.

Konkurs Bocuse d’Or to wielki prestiż

Ponad trzydzieści lat temu wybitny francuski szef kuchni Paul Bocuse stworzył jeden z najbardziej znanych i prestiżowych konkursów kulinarnych na świecie - Bocuse d'Or. Jego ideą jest wybranie najlepiej rokujących talentów młodego pokolenia w tej dziedzinie. Mają oni określony czas na przygotowanie i zaserwowanie potraw.

Finał polskiej edycji - Bocuse d’Or Poland 2021 - wygrał Jakub Kasprzak, szef kreatywny firmy 5 Posiłków Dziennie z Jarocina. Już w marcu 2022 będzie on reprezentował Polskę w finale europejskim. Kandydatów konkursu oceniali m.in. Christophe Bacquie (posiadacz trzech gwiazdek Michelin) i inni mistrzowie: Svetlana Riskova, Davy Tissot i Adam Chrząstowski. Konkurs prowadził Karol Okrasa.

Jakub Kasprzak zwycięzcą Bocuse d’Or Poland 2021

Zwycięstwo w prestiżowym konkursie Bocuse d’Or Poland 2021 oraz reprezentowanie Polski w kolejnym etapie w Budapeszcie to bez wątpienia ogromne osiągnięcia. Co czuje Pan na myśl o tym, że znalazł się w gronie 24 najwybitniejszych młodych szefów kuchni z całej Europy?
- Na pewno radość i dumę, że się udało. Choć to może złe słowo, bo pokazuje pewną przypadkowość, a tu nie ma przypadków. Wszystko, co robiłem, było przemyślane, zaplanowane. Miałem jasno określony cel, po co jadę do Krakowa i co tam chcę osiągnąć.

Jestem bardzo dumny, że mogę reprezentować mój kraj - Polskę na arenie międzynarodowej i znaleźć się w gronie szefów kuchni z całej Europy, którzy są niewątpliwie wielkimi talentami w swoich krajach. Czuję niepohamowaną chęć rywalizacji z nimi. Ten konkurs wymaga od kandydata, by tak jak sportowiec miał w sobie wolę walki i rywalizacji.

Kandydaci mieli określony czas na przygotowanie dwóch dań, w 15 porcjach i zaserwowanie ich wybitnym kucharzom, zasiadającym w jury. Co Pan zaserwował ze swoim zespołem?
- Mieliśmy 5 godzin i 35 min na przygotowanie dwóch dań. Bocuse d’Or to konkurs francuski i trzeba zrobić coś, co będzie odpowiadało wszystkim jurorom.

W pierwszym zadaniu, należało przygotować danie ze śledziem. Bardzo mocno staraliśmy się, by był on jak najlepszej jakości. Mój przyjaciel na dzień przed konkursem przyjechał ze śledziami z Kołobrzegu do Krakowa, były więc bardzo świeże i tak naprawdę wystarczyło ich po prostu nie zepsuć.

Niektóre dodatki były narzucone, tzn. kwaśna śmietana i jabłko. I ja skupiłem się na tych elementach, by wyróżniały się w potrawie i budowały różne struktury i smaki. Natomiast w daniu głównym skupialiśmy się na ogonie wołowym, rostbefie, pomidorze i dyni. Staraliśmy się z każdego produktu wydobyć jak najwięcej smaku i zaprezentować go w jak najlepszej swojej postaci.

Jak wyglądają przygotowania do takiego konkursu? Wertowanie książek kulinarnych? Mnóstwo prób i eksperymentów?
- Przygotowania do konkursu na etapie polskim zajęły blisko dwa miesiące. Codziennie szykowałem się do tego także mentalnie, ponieważ Bocuse d’Or to konkurs, który nie wybacza błędów, każdy ruch musi być dokładnie przemyślany i przygotowany. Liczyliśmy nawet potrzebne nam garnki i patelnie, żeby tego sprzętu nie było za dużo. Dzięki tym przygotowaniom i ćwiczeniem wiedzieliśmy, że nic nas nie zaskoczy. Przed konkursem również wertowaliśmy książki kulinarne. Jestem ich wielkim fanem, mam ich mnóstwo. Szukam w nich pomysłów, inspiracji.

W Bocuse d’ Or ważne jest wszystko. Nie da się wygrać tego konkursu bez doświadczenia. Ważne są lata pracy, wiedza, perfekcyjność, powtarzalności i zespół, ponieważ jesteś tak dobry jak twój team. Trzeba mieć osoby, które będą nas wspierać. Mam swój team, który tworzą: Tomek Grabski, Jarek Kin i Dawid Cieśliński.

Na co dzień pracuje Pan w firmie 5 Posiłków Dziennie z Jarocina, oferującej catering dietetyczny. A po pracy? Gotuje pan domowe obiady dla siebie i swoich bliskich?
- Nie gotuję w domu lub gotuję rzadko. Głównie dlatego, że widzę swoich bliskich w nie do końca normalnym wymiarze rodziny. Jeśli jesteśmy razem, to jemy na mieście. Dzięki temu dzieciaki poznają różne smaki, jedzą w różnych restauracjach, nie tylko włoską pizzę czy amerykańskie hamburgery, ale również są to restauracje kuchni azjatyckiej, ukraińskiej czy gruzińskiej. Myślę, że im się to bardzo podoba i nie mam sprzątania w domu.

Przed nami święta Bożego Narodzenia. Co zagości u Pana na stole?

- Na stole wigilijnym zawsze u nas jest klasyka. Uważam, że w tak bardzo tradycyjnych świętach jak Boże Narodzenie fajnie jest kultywować tradycje. Mamy zatem na stole 12 tradycyjnych potraw. Jest tak, od kiedy pamiętam, niezależnie od tego, kto przygotowuje potrawy. Owszem, staram się pomagać, ale obecnie przez natłok tego wszystkiego, co mamy na głowie, staliśmy się w rodzinie trochę wygodni. Rok temu zamówiliśmy fajny catering od mojego przyjaciela z restauracji, a sami spędziliśmy po prostu więcej czasu razem. Idea świąt to idea bycia razem z rodziną, a nie idea stania cały dzień przy garach i gotowania. Dlatego trzeba tu znaleźć równowagę.

Będziemy śledzić finał konkursu i trzymać kciuki za Pana wygraną w Budapeszcie, a później w Lyonie. A poza konkursem, jakie są Pana plany i marzenia? Własna restauracja?
- Dziękuję. Jestem bardzo mocno zdeterminowany i liczę, że będzie sukces. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że rozmawiamy z bardzo znanym szefem kuchni z Francji, który prawdopodobnie będzie od stycznia przylatywał do Polski i pomagał w przygotowaniach do konkursu.

Myślę, że spełniłem się zawodowo i ambicjonalnie i ten konkurs zawsze był moim topem i marzeniem, które chciałem spełnić. Marzę, by udało się nam w Budapeszcie i żebym pojechał do Lyonu. Jestem ambitną osobą i jak się w coś angażuję, to robię to na 100 proc.

Kolejne moje plany to rozwój w dziedzinie bardziej biznesowej. Razem z przyjacielem, Tomkiem, stworzymy firmę, która zajmuje się doradztwem w gastronomii, pisaniem menu itp. Mamy kilku fajnych klientów. Stworzyliśmy z Tomkiem także program kulinarny i mamy w planach otwarcie swojego biznesu gastronomicznego w wersji być może sieciowej.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Chmieleńskie Babki Wielkanocne 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jakub Kasprzak, najlepszy kucharz młodego pokolenia. Rozmowa ze zwycięzcą prestiżowego konkursu Bocuse d’Or Poland 2021 - Strona Kuchni

Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto