Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do USC przychodzą prosić o udzielenie ślubu w obskórnych knajpach!

Paweł Szałankiewicz
arc
W tym roku w Siemianowicach Śląskich zawarto już 171 związków małżeńskich. W ubiegłym roku, w tym samym okresie czasu, zawarto ich o 27 więcej.

Ta statystyka dotyczy małżeństw konkordatowych i ślubów udzielonych w Urzędzie Stanu Cywilnego. - Gdyby wyliczać, ile ślubów wzięto w kościele, a ile w USC, wyszłoby jednak 50 na 50 - mówi Grażyna Szulc, kierownik siemianowickiego USC.

Okazuje się, że Urząd Stanu Cywilnego udzielał ślubów nie tylko w swoim budynku przy alei Sportowców 1, ale też na przykład... w restauracjach. - Rzadko jednak godzimy się na takie rozwiązanie. Muszą być szczególne powody, dla których młoda para prosi udzielenie ślubu poza USC - wyjaśnia Szulc.

Jednym z powodów, dla których urząd godzi się na udzielenie ślubu poza swoim budynkiem jest np. choroba przyszłego małżonka. Czasem w tej kwestii zdarza się interweniować prezydentowi Siemianowic, Jackowi Guzemu. Tak było w przypadku głośnego w całym regionie potrójnego ślubu cywilnego, którego prezydent udzielił osobiście na Rynku Miejskim. Na nową drogę życia postanowili wtedy wejść członkowie siemianowickiego klubu motocyklowego "Iron Elephants MC Poland": Damian i Żaneta Ogórkowie, Sławomir i Angelika Cichoniowie oraz Andrzej i Monika Rybakowie. Ich ślub poprzedził ryk ponad stu motorów, jakie tego dnia zjechały na rynek, a zawarcie związku małżeńskiego przypieczętował dźwięk klaksonów oraz akordy gitary elektrycznej.

Innym miejscem, gdzie coraz częściej udzielane są śluby, jest siemianowicka Willa Fitznera, którą można uznać za wyjątkowo oryginalne i ekskluzywne miejsce w naszym mieście. Zdarza się jednak, że młodzi przychodzą do USC z prośbą o udzielenie ślubu w zwykłych knajpach! - Na to się jednak oczywiście nie godzimy - zapewnia Szulc.

Niezwykły ślub to jednak nie tylko niezwykłe miejsce, w którym się on odbywa. To także niezwykłe zachowanie państwa młodych. Jak mówią urzędnicy USC, zdarza się, że próby nerwów w tak ważnym momencie swojego życia nie wytrzymują... faceci! - A niby to kobiety nerwowo reagują na takie sytuacje, a często się zdarza, że pan młody zaczynał się głośno śmiać lub płakał tak mocno, że nie można było go uspokoić - wspomina kierowniczka USC.

Jeśli myśleliście, że ślub na rynku jest szczytem oryginalności to przeczytajcie najbliższe, piątkowe wydanie dodatku siemianowickiego Dziennika Zachodniego, gdzie piszemy o... ślubie pod drzewem!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto