Z początkiem września mija rok od wejścia w życie tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Tyle czasu na zmianę nazw ulic, wskazanych przez IPN, dostali samorządowcy. W Gdańsku takich nazw pozostało jeszcze siedem: Mariana Buczka, Ludwika Waryńskiego, Leona Kruczkowskiego, Wincentego Pstrowskiego, Stanisława Sołdka i Franciszka Zubrzyckiego, Dąbrowszczaków. W czwartek podczas obrad Rady Miasta prezydent Paweł Adamowicz zapowiedział, że nie podejmie się dekomunizacji.
- Po konsultacji z mieszkańcami tych ulic, odstąpiłem od zmian tych ulic. Nie podejmuje tych działań. Ja mam bardzo krytyczne zdanie na temat tej ustawy. Wydaje mi się, że ona łamie zasady niezależności samorządu terytorialnego, bowiem pierwsza naturalna kompetencja każdego samorządu lokalnego to jest kształtowanie nazw ulic, placów. Coś niezwykle podstawowego dla samorządu terytorialnego. Głosy mieszkańców są bardzo wyraziste, przeciwne tym zmianom – mówił podczas sesji Rady Miasta Paweł Adamowicz.
Pisma w sprawie niezmieniania nazw ulic do przewodniczącego Rady Miasta Gdańska Bogdana Oleszka złożyli członkowie stowarzyszenia Lepszy Gdańsk i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
- Od kilku miesięcy przeprowadzamy rozmowy z mieszkańcami ulic zagrożonych dekomunizacją. To dotyczy 3,5 tysiąca mieszkańców, którzy po wejściu w życie tych zmian będą musieli wykonać szereg zmian w swoim życiu, począwszy od zmiany adresu. Wiąże się to oczywiście z kosztami, które będą musieli ponieść mieszkańcy, spółdzielnie mieszkaniowe a przede wszystkim firmy zarejestrowane na tych ulicach. To one tymi zmianami będą najbardziej dotknięte - mówił przed sesją Rady Miasta Przemysław Kmieciak z Lepszego Gdańska. - Kilka tygodni temu złożyliśmy pismo w sprawie ul. Dąbrowszczaków. Dzisiaj składamy pismo w sprawie innych ulic, a wniosek w sprawie ul. Kruczkowskiego mamy podparty ok. 200 podpisami mieszkańców tej ulicy - dodaje.
Zgodnie z Ustawą o Zakazie Propagowania Komunizmy w wypadku braku decyzji w sprawie wskazanych nazw ulic, to wojewoda musi zająć się tzw. dekomunizacją. Jak informowało nas biuro prasowe, Dariusz Drelich czeka z podjęciem działań do września.
– W przypadku, gdyby miasto nie zaskarżyło do wojewódzkiego sądu administracyjnego zarządzeń zastępczych wojewody, będziemy pomagać mieszkańcom, aby to oni jako osoby mający interes prawny, żeby nazwy ulic pozostały, mogli skorzystać ze swoich praw w sądzie – zapowiada Marcin Dudziński z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?