Śmigus Dyngus 2024 w Klasztorze Ojców Franciszkanów w Koninie .To był mokry bardzo lany poniedziałek
Dziś śmigus-dyngus, czyli drugi dzień świąt. Według zwyczaju, temu, kto nie zostanie dziś zmoczony, nie będzie sprzyjać szczęście. Woda ma nas oczyścić z wszelkiego zła i chorób. To był bardzo mokry lany poniedziałek przed klasztorem Ojców Franciszkanów w Koninie.
- Takie tradycje należy kontynuować, tym bardziej, że chętnie biorą w nich udział młodzież i dzieci - uważa Ojciec franciszkanin proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Koninie Przemysław Kolenda.
Śmigus-dyngus to zwyczaj pierwotnie słowiański.
Pierwszy raz opisał go czeski kaznodzieja Konrad Waldhauser w XIV wieku. Słowianie, pochlapując się wodą raz w roku na wiosnę, świętowali odejście zimy i przyszłe lato. Śmigus i dyngus były kiedyś osobnymi świętami.
Śmigus polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby po nogach oraz oblaniu wodą. Dyngus związany był z odwiedzaniem znajomych i nieznajomych. Według Słowian, oblewanie wodą mogło sprzyjać płodności. Z tego powodu oblewano przede wszystkim dziewczęta, które szykowały się do zamążpójścia. Po przejęciu zwyczaju przez chrześcijaństwo, śmigus-dyngus nabrał nieco innego kolorytu. Według tradycji, zanim zeszło słońce gospodarze wychodzili w pole i święcili ziemię. Miało to wzmocnić glebę po zimie.
Szczególne podziękowania dla OSP Starówka za pomoc urzeczenia mundury bojowego powiedział na koniec lanej bitwy proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Koninie Przemysław Kolenda.
Pistolety z wodą poszły w ruch. Tak wyglądał śmigus - dyngus w Klasztorze Ojców Franciszkanów w Koninie Zobaczcie sami nasze zdjęcia.
Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?