Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest w Wolsztynie. Chcą zwrotu pieniędzy od Geting Banku

Roman Rzepa
Protest w Wolsztynie. Chcą zwrotu pieniędzy od Geting Banku
Protest w Wolsztynie. Chcą zwrotu pieniędzy od Geting Banku Foto. Roman Rzepa
Protest w Wolsztynie. Chcą zwrotu pieniędzy od Geting Banku

Protest w Wolsztynie. Chcą zwrotu pieniędzy od Geting Banku

Sześć kobiet pikietowało od rana siedzibę placówki Geting Banku w Wolsztynie. Wszystkie domagają się zwrotu wpłaconych pieniędzy na lokaty.
Ludzie systematycznie wpłacali swoje oszczędności. lub przekazywali bankowi jednorazowo większe sumy celem zabezpieczenia swojej przyszłości. Wszyscy zostali zachęcenie wysokimi kwotami zysku, które po latach zasilić miał znacząco ich budżety.

Doniesienia prasowe o kłopotach klientów, którzy po 2 lub 3 latach mogli dostać z powrotem tylko znacząco niższe sumy od tych które wpłacili, spowodowało lawinowe zainteresowanie swymi lokatami innych klientów tego banku. Niestety wielu musiało przyznać, że z ich lokat również wyparowało większość oszczędności.

Pikietujący pod Geting Bankiem zostali zanotowani przez przedstawicieli banku i po pewnym czasie zaczęły się zwroty wpłaconej gotówki na ich konta. Pozostali zachęceni takim rozwojem sprawy, również postanowili protestować pod wspomnianym budynkiem w Wolsztynie.
W czwartek 4 września w placówce, która działa na zasadzie franczyzy, pojawili się przedstawiciele centrali z Poznania. Trudno ocenić czy ich wizyta była pochodną zapowiedzi protestu, która ukazała się na facebooku.

Poproszony o przybycie przez klientów banku, pojawiłem się w tym miejscu ok. godz. 10. Po rozmowie z pikietującymi, nagraniu wywiadów i zrobieniu zdjęć, udałem się do środka. Przedstawiłem się, pokazałem legitymację i...czekałem ok. 10 min, aż jedna z pań (prawdopodobnie właścicielka tej placówki) spytała w jakiej sprawie przybyłem. Podałem wizytówkę i poprosiłem o odpowiedzi na pytania. Otrzymałem zapewnienie, że będzie ze mną rozmawiał dyrektor regionalny, który jest na miejscu. Za chwilę miał mnie przyjąć. W czasie kolejnych ok. 15, obsługujący tą placówkę Geting Banku bardzo miło obsługiwali kolejnych szczęśliwych klientów. Przy okazji były ciepłe zapytania o samopoczucie, rozmowy o grzybobraniu, słowem sielanka, tak jakby tych protestujących za oknem w ogóle nie było. Zniecierpliwiony oświadczyłem, że wychodzę. Podczas kolejnej rozmowy z protestującymi wyszedł do mnie ów kierownik i poprosił do środka tylko po to aby oświadczyć że nic nie może powiedzieć. Można domniemać, że zastanawiał się na tym ok. 30 min. Polecił kontakt z rzecznikiem prasowym. Udało się od niego uzyskać jedynie zapewnienie, że będzie rozmawiał z protestującymi. Co krótko po moim wyjściu uczynił i zaprosił kolejno pikietujące klientki do siebie na rozmowę. O finale tych rozmów więcej w Dniu Wolsztyńskim. Po co opisałem ten mój pierwszy osobisty kontakt z tym bankiem ? Gdyż mam poważne obawy, że przedstawiciele Geting Banku jedyne czego się obawiają w sporze ze swoimi klientami, to utraty zaufania obecnych klientów, tym bardziej w wyniku ewentualnych publikacji. Ale to mogą być tylko moje osobiste domysły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto