Dotychczasowego dyrektora placówki, którego obciążają fatalne wyniki kontroli nie dotknęły dotąd żadne sankcje. Przebywa na zwolnieniu chorobowym. Za to w piątek zwolniono wicedyrektor, która wielokrotnie interweniowała w magistracie w sprawie patologii, do których dochodziło na Ugorach.
– Odbierając wymówienie usłyszałam, że nadaję się do pracy w placówkach medycznych, a DPS taką nie jest – mówi Irena Błońska. Kobieta tymczasem jest ekonomistką, ma duże doświadczenie w zarządzaniu. W przeszłości kierowała m.in. wielkopolskim NFZ-em. Przed kilkoma laty uratowała sytuację w placówce opieki społecznej przy Mogileńskiej, w której doszło do nadużyć. W 2008 r. wygrała ogłoszony przez Urząd Miasta Poznania konkurs na zastępcę dyrektora ds. ekonomicznych na Ugorach. Po objęciu stanowiska okazało się, że to... fikcja.
– Zakres wyznaczonych mi przez dyrektora obowiązków pozbawiał mnie jakiejkolwiek kontroli nad sprawami finansowymi. Byłam tym zaskoczona, tym bardziej że wkrótce po wygraniu konkursu wiceprezydent Jerzy Stępień mówił mi, że DPS na Ugorach wymaga podobnych działań jak na Mogileńskiej – wspomina wicedyrektor.
Jej kompetencje ograniczono do nadzoru nad spółką pielęgniarską, która wygrała konkurs NFZ na usługi dla seniorów. Wkrótce zrozumiała dlaczego przełożony odsunął ją od dokumentacji finansowej. DPS był zaniedbany, wymagał prac związanych z dostosowaniem do warunków unijnych (to jedyna miejska placówka, która jeszcze ich nie spełnia), a warunki życia seniorów znacząco odbiegały od obowiązujących standardów. – Wiele razy interweniowałam w Wydziale Zdrowia oraz u wiceprezydenta Stępnia, ale zwykle bez rezultatów – relacjonuje wicedyrektor.
– Zwolniono Błońską? Kiedy? – wiceprezydent Jerzy Stępień od nas dowiedział się o pierwszym ruchu kadrowym p.o. dyrektora przy ul. Ugory. – Proszę zaznaczyć, że nie mam z tym nic wspólnego – był wyraźnie zaskoczony informacją.
– Kontrole nie wykazały wszystkich nieprawidłowości, do jakich dochodziło w DPS-ie. Obawiam się, że po usunięciu mnie wiele rzeczy może już nie wyjść na jaw – przypuszcza Irena Błońska. P.o. dyrektora DPS-u nie odpowiedział na przesłane w ubiegłym tygodniu pytania o zmiany w placówce. Wczoraj zaś był dla nas nieuchwytny.
Nadużycia i zaniedbania
O nieprawidłowościach w DPS-ie „Polska Głos Wielkopolski” informował już we wrześniu 2009 r. Wszczęte po naszych publikacjach kontrole miejskich i wojewódzkich inspektorów wykazały liczne, wieloletnie nadużycia i zaniedbania. Seniorzy byli oszukiwani, narażani na nieuzasadnione wydatki, zaniedbywani i pozbawieni właściwej rehabilitacji. Ograniczano im posiłki i napoje. Personel bezprawnie używał środków przymusu bezpośredniego. Starsi ludzie mieszkali w brudnych, zalewanych podczas deszczu wodą pokojach, ręczniki i pościel zmieniano im nawet co dwa miesiące. Nadużycia dotyczyły także przetargów, zaopatrzenia i wykorzystywania majątku placówki przez dyrektora.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?