Pomimo chłodu i przelotnych opadów deszczu wzdłuż torów kolejowych ustawiły się tłumy żądnych gwizdów, stukotu kół, kłębów pary i sadzy wydobywających się z kominów zabytkowych maszyn. Wizualnie można było odnieść wrażenie, że kolejowych fanów było mniej niż w latach poprzednich, choć przedstawiciele PKP Cargo, zapewniali, że w tym roku padł rekord. Parada Parowozów w Wolsztynie trwa!
Parada Parowozów w Wolsztynie: czytaj również:
Parowozy prezentowały się solo i parami, a także jeżdżąc w różnych układach. Z uwagi na godzinne spóźnienie pociągu z Berlina Parada Parowozów w Wolsztynie rozpoczęła się później, a sama prezentacja parowozów trwała krócej niż zakładano. Wśród nich były tylko dwa wolsztyńskie - Ol49-59 i Ol49-69, bowiem duma miejscowej parowozowni – Piękna Helena – czeka na rewizję kotła i można ją było tylko podziwiać na bocznym torze. Dzięki wytężonej pracy młodzieży z wolsztyńskiego liceum, skupionej w grupie „Zaparowanych”, została wypolerowana na święto. Po raz pierwszy na szynach prezentowały się lokomotywy z Czech i Słowacji, w tym słynny słowacki „Albatros”, który swoją nazwę zawdzięcza eleganckiej sylwetce. Po załadowaniu węglem i wodą waży bagatela 200 ton.
Gros turystów dotarło do Wolsztyna własnymi pojazdami, ale byli też tacy, którzy dojechali specjalnymi pociągami z Poznania, Berlina, Cottbus i Wrocławia. Była też okazja, by przejechać się zabytkowymi składami na krótkich trasach wokół Wolsztyna. Zainteresowanie było bardzo duże. Bilety, które rozprowadzano w przedsprzedaży internetowej, na większość z nich skończyły się już w czwartek.
Warto zaznaczyć, że przygotowanie parady to praca bardzo wielu osób. To nie tylko maszyniści za sterami parowozów, ale też duża rzesza ochroniarzy pilnujących porządku na torach, obsługi oraz kolejarzy z Polskich Linii Kolejowych. To nie lada wyzwanie dla dyżurnych ruchu i ich bezpośrednich zwierzchników, którzy na ten dzień muszą ułożyć taki rozkład, by te wszystkie pociągi mogły sprawnie wjechać i wyjechać z Wolsztyna nie zakłócając ruchu pociągów widniejących w codziennym rozkładzie. Cały plan od lat układa Piotr Błoszyk, zastępca naczelnika sekcji PKP PLK ze Zbąszynka.
Zobacz co w wolsztyńskiej parowozowni robili akrobaci
Jedną z osób, nierozłącznie związanych z parada jest też Wojciech Lis, propagator wolsztyńskich lokomotyw, który jako tłumacz języka niemieckiego, złapał „parowozowego bakcyla” już kilkanaście lat temu, podczas oprowadzania turystów zza Odry. To on założył jedną z pierwszych stron internetowych o Wolsztynie, na której opisuje do dzisiaj codzienny dzień w parowozowni. Czyni to też w języku niemieckim, co przyczynia się do ogromnej promocji tego miejsca w całej Europie, a także poza starym kontynentem.
Więcej w tygodniku Dzień Wolsztyński
Parada Parowozów w Wolsztynie okiem kamery
Zobacz relację z ubiegłorocznej Parady Parowozów 2012
Więcej w "Dniu Wolsztyńskim" 26 lutego
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Masz ciekawy temat? Chcesz wyrazić swoją opinię?
Napisz do nas: [email protected], [email protected], [email protected]
lub zadzwoń: 502 499 747, 602 895 323, 600 651 952
Dołącz do naszej społeczności na facebooku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?