Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mata masująca stała się udręką

Danuta Rzepa
Pani Ania nie używa urządzenia, które zamiast pomagać jej szkodzi
Pani Ania nie używa urządzenia, które zamiast pomagać jej szkodzi Danuta Rzepa
Pani Ania kupiła matę od przedstawiciela poznańskiej firmy, który przyjechał na specjalny pokaz urządzenia do jej domu.

Nie wiem w jaki sposób dowiedział się, że taka mata może mi się przydać - mówi pani Ania. - Od dawna cierpię na zwyrodnienie kręgosłupa, biodra i rwę kulszową. Do tej pory korzystałam tylko z rehabilitacji. Gdy dowiedziałam się o macie pomyślałam, że dobrze byłoby mieć takie urządzenie w domu, tym bardziej że coraz trudniej mi się poruszać. Podczas pokazu okazało się, że rzeczywiście masaż działa kojąco na bóle. Cena była dość wysoka. Początkowo pan żądał 3.600 zł, ale w końcu zszedł na 2 tys. zł i jeszcze dał mi koc z wielbłądziej wełny w promocji. Od razu wpłaciłam 500 zł, a resztę zobowiązałam się uregulować w ratach. Dobrze było przez dwa dni. Podczas kolejnego masażu dopadły mnie dreszcze. Trzęsłam się jak w febrze. Zadzwoniłam do pana mówiąc, że ta mata mi chyba nie służy i chciałabym ją zwrócić. Na początku pan mnie zwodził twierdząc, że to jakoś załatwimy. W końcu powiedział, że jest za późno na zwrot.

Pani Ani postanowiły pomóc koleżanki, umawiając się z przedstawicielem firmy na spotkanie z zamiarem kupna takiego samego towaru. Chciały zobaczyć jak wygląda taki pokaz, a przy okazji umożliwić zbąszyniance zwrot towaru.

- Pan nie okazał dokumentu tożsamości ani też potwierdzenia, że posiada zgodę na prowadzenie działalności gospodarczej, w którym znalazłaby się informacja o siedzibie firmy i numerze NIP. Stwierdził, że tego dnia robił to już kilka razy - mówi znajoma pani Ani. - Powiedział, że towar nie musi mieć atestu, ponieważ ma już stosowne certyfikaty. Nam zaoferował towar po...1.800 zł no i oczywiście koc. Gdy dołączyła do nas pani Ania z zamiarem zwrotu maty najpierw udawał, że jej nie pamięta, a później stwierdził, że już nie ma takiej możliwości. Był na tyle bezczelny, że rzucił jeszcze do nas "No to biorą panie te maty?" Oczywiście nie wzięłyśmy. Sprawę zgłosiłyśmy policji.

Mieszkanka Zbąszynia sprawę zgłosiła do rzecznika praw konsumentów w Nowym Tomyślu, który już podjął interwencję w jej sprawie. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że przedstawiciel firmy łamie przepis art. 21 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i popełnia wykroczenie z art. 138 a kodeksu wykroczeń - informuje Włodzimierz Hibner, powiatowy rzecznik praw konsumenta w Nowym Tomyślu.

Więcej w papierowym wydaniu tygodnika Dzień Wolsztyński

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto