Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20 milionów przepadło

Magdalena Łukaszewska
20 milionów przepadło
20 milionów przepadło Roland Buśko
20 milionów przepadło. Parowozowni nie udało się uzyskać dofinansowania przez... błąd projektanta. Wobec architekta mają zostać wyciągnięte konsekwencje. Czy pojawi się kolejna możliwość otrzymania wsparcia ?

20 milionów przepadło

Parowozownia Wolsztyn jest instytucją kultury Województwa Wielkopolskiego. Obiekt Parowozownia Wolsztyn jest ostatnią czynną parowozownią na świecie, która nieprzerwanie obsługuje przewozy pasażerskie trakcją parową. W skład zabytkowego taboru wchodzi między innymi Pm36-2 z 1937 roku, zwanym „Piękną Heleną” oraz pierwszym polskim parowozem osobowym Ok22-31 z roku 1929. Parowozownia posiada 30 parowozów oraz 19 historycznych wagonów a także inne szynowe pojazdy takie jak dźwig warsztatowy czy pług odśnieżny, datowany na 1883 rok.

Unikatowe= drogie ?

Kolekcja jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Nie bez powodu także co roku to miejsce odwiedza nie tylko mnóstwo mieszkańców regionu ale również liczny turyści z niemal całego świata. Niestety prowadzenie instytucji oraz utrzymanie taboru wiąże się z ogromnymi kosztami. Niemal co roku sporządzane są kosztorysy, które opiewają na setki tysięcy a nawet miliony złotych.

Pieniądze jednak mogą dać szczęście, ale trzeba się o nie postarać

Aby zdobyć potrzebne środki władze wolsztyńskiej parowozowni postanowiły ubiegać się o rekordowe dofinansowanie. Gra toczyła się o 20 milionów złotych, które zgodnie z założeniami miały zostać przeznaczone na remont parowozowni, taboru oraz dalszy rozwój. Plany były bardzo ambitne jednak ostatecznie wsparcia z zewnątrz nie udało się pozyskać. My sprawdzamy dlaczego i co takiego się stało, że ogromna szansa wolsztyńskiej parowozowni przeszła „koło nosa”

Chęci były , zabrakło wykonania

- Wolsztyńska Instytucja Kultury parowozownia aplikowała do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o pokaźna kwotę m.in. na kompleksowy remont obiektu i naprawę dwóch parowozów. Wnioskowana suma opiewała na kwotę 20 milionów złotych.- wyjaśniał w rozmowie z nami burmistrz Wolsztyna Wojciech Lis i dodał:

- Cała procedura rozpoczęła się od wybrania projektanta, który miał przygotować stosowną dokumentację i projekt dla zadania. Na podstawie tych dokumentów następnie miało zostać wydane pozwolenia na budowę.- tłumaczył nasz rozmówca.

Poszukiwanie projektanta, któremu zlecone miało zostać to zadanie odbywało się na podstawie wysyłania zapytań ofertowych do kilku architektów. Między innymi na podstawie zaproponowanej ceny podjęto ostateczną decyzję i zlecono wykonanie przedsięwzięcia wybranemu konstruktorowi.

Problemy zaczęły się niemal od razu

Mimo wyznaczonych terminów oraz naprawdę bardzo dynamicznej współpracy pomiędzy urzędem gminy oraz starostwem projektant nie wywiązał się z umowy:

- Wszystkie niezbędne dokumenty czy zaświadczenia i druki były przygotowywane dla niego w priorytetowym tempie wszystko po to aby pomóc w sporządzeniu dokumentacji, która miała pozwolić na pozyskanie dofinansowania. Ostatecznie wspominany projekt miał trafić do starostwa w poniedziałek. Architekt wnioskował do o przesunięcie tego terminu jednak to nie było możliwe i nie uzyskał takiej zgody. Ostatecznie sporządzony projekt przedłożył w siedzibie władz powiatu dzień później. Natychmiast poprosiłem stosowny wydział o jego ocenę i jak się okazało dokumenty były niekompletne . Wszystko to spowodowało, że starosta nie mógł wydać pozwolenia na budowę, które było jednym w wymogów formalnych uprawniających do ubiegania się o dofinansowanie- tłumaczył Wojciech Lis.

Będzie kara dla winnego

Niedotrzymanie zobowiązania przez projektanta nie tylko kosztowało parowozownie utratę szansy na dofinansowanie. Pieniędzy nie otrzyma także sam architekt:

- Oczywiście w tej sytuacji nie ma mowy o żadnym wynagrodzeniu dla tej osoby. Poza tym z pewnością także projektant zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i musi liczyć się z tym, że naliczane będą kary umowne. Architekt nie może taki już liczyć na jakąkolwiek współpracę z nami. Ta sprawa nie zostanie pozostawiona bez rozwiązania- zapewniał burmistrz Wolsztyna.

Nie składają broni

- Oczywiście zamartwianie się niepowodzeniem byłoby najgorszą rzeczą jaką moglibyśmy teraz zrobić. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji ponowna szansa na pozyskanie finansowego wsparcia z zewnątrz na rzecz parowozowni może pojawić się we wrześniu. Wszystko związane jest z prawdopodobny ogłoszeniem drugiego naboru konkursu. W związku z tym chcielibyśmy przede wszystkim skupić się na przygotowaniu wszystkich dokumentów i spraw formalnych tak aby po ewentualnym otwarciu naboru móc złożyć w pełni przygotowany wniosek- informował W.Lis:

- Podsumowując całą sprawę mogę też śmiało powiedzieć, że jest mi po prostu przykro kiedy myślę o postawie wspominanego projektanta. Dla każdego mieszkańca naszego regionu parowozownia i jej tabor są bardzo cenne. Taki skarb jest powodem do dumy i musimy o niego dbać aby mógł być naszą ozdobą jak najdłużej. Liczę więc, że tym razem wszystko przebiegnie pomyślnie i będziemy mogli współpracować z osobami, którym na parowozowni zależy równie mocno-podsumował.

20 milionów przepadło

Prognoza pogody:

Źródło: TVN Meteo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zbaszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto